-To tak. To nie. To też nie. Ooo to oczywiście, że tak -mówiła, a ja bez słowa składałam i wkładałam do walizki.
Z nią pakowanie właśnie tak wygląda. Po pół godzinie usiadła dumnie na łóżku, a ja sięgam do szafy i pokazuję jej nowy stój narciarski z kaskiem i rękawiczkami. Bloom rzuciła się nam mnie.
-No nie, spakowałam nie ten strój. Chris pomożesz?
-Sorry, ale nie. Obiecałam Lukasowi i Kondzio, że sprawdzę czy wszystko wzięli -mówiąc to kierowałam się tyłem do drzwi. Po chwili wyczułam próg. Potknęłam się o swoje nogi i jakieś ręce chwyciły mnie w tali, powstrzymując upadek. Podniosłam się i odwróciłam się, ujrzałam chłopaka moich marzeń. Pocałowałam go i podziękowałam za ten uroczy ratunek :D Chwyciłam Felixa za rękę i pociągnęłam w stronę pokoju Lukasa. Gdy otworzyłam drzwi do jego pokoju, słyszałam dźwięki szukania czegoś ze zdenerwowaniem i rozmowę. otworzyłam szerzej drzwi i zobaczyłam Młodszego chłopaka biegającego po całym pokoju i starszego siedzącego na łóżku próbującego uspokoić tego młodszego. Gdy obydwoje mnie zobaczyli, Lukas podbiegł do mnie.
-Chris!!! Ty
-Chłopie, uspokój się nic nie rozumiemy -zainterweniował mój chłopak.
-Pomóż mi znaleźć strój narciarski.
Zachichotałam, popatrzyłam w głąb pokoju i bez słowa minęłam chłopca, puszczając rękę Felixa. Podeszłam do górki ciuchów chłopców i wygrzebałam strój narciarski. Podałam go zaskoczonemu Lukasowi. Reszta chłopców patrzyła na mnie z otwartymi gębami. Podeszłam do każdego i zamknęłam im te mordki.
Fajna notka ;) Jakieś szczęście w ich niezbyt szczęśliwym życiu xD
OdpowiedzUsuńŻYczę dużo weny na następną notkę ^-^
Pozdrawiam ;*
Chris, jesteś niesamowita - samochwała a rozdział fajny
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękne!!!
OdpowiedzUsuń