wtorek, 28 kwietnia 2020

TAK, wiem, miało być to i tamto i siamto.... Blablabla, czyli Koronawirus

Dokładnie tak jak tytuł mówi, miałam wiele planów co do tego bloga, ale nic z tego nie wyjdzie. Pomimo, że mam czas, przez tą pandemię, ograniczony, ale i tak więcej niż normalnie, to jednak nie czuję już pociągu by tu cokolwiek pisać. Może kiedyś tu wrócę i zostanę, ale to na pewno nie w najbliższej przyszłości.

Prawdopodobnie założę sobie nowy kącik, gdzie będę mogła coś pisać, ale będzie to anonimowo i nie na bloggerze, bo tak. Jeśli przypadkiem tam traficie, to może się zorientujecie, że to ja, jeżeli mnie znacie. Ale ja nie będę się ujawniać, postaram się nie podawać żadnych danych, które mogłyby poprowadzić do tego że to ja. Ale zobaczymy.

Ten blog tu zostaje. Zostają tu wspomnienia. Jeśli kiedyś będę miała taką potrzebę, to pewnie kiedyś to usunę albo i nie, nigdy się nie dowiemy.

Do zobaczenia!
Wasza Zuza <3

czwartek, 19 marca 2020

Czytelnicze Podsumowanie LUTEGO! (2/2020)

Czytelnicze Podsumowanie LUTEGO! (2/2020)
Unsplash | High-Resolution Photos
Witajcie moi drodzy!

Przychodzę do was ze spóźnionym postem. Jest już połowa marca, a ja dopiero teraz publikuję ten post. To co dzieje się teraz na tym świecie jest tak przytłaczające, że trudno wrócić do "normalności", jeśli można to tak nazwać.
Nie przedłużając już, zapraszam do Podsumowania LUTEGO! ;)

wtorek, 3 marca 2020

RECENZJA>> "Czerwona królowa" Victoria Aveyard (14/2017)

RECENZJA>> "Czerwona królowa" Victoria Aveyard (14/2017)
"CZERWONA KRÓLOWA" Victoria Aveyard
Tytuł oryginalny: "Red Queen"
Recenzja:
Tą pozycję kupiłam chyba tylko dlatego, że miała darmową dostawę, a kupowałam inną książkę, na którą miałam rabat. Trochę się zbierałam zanim zaczęłam ją czytać. Zaczęłam z nudów, tak po prostu i jakoś poszło. I nie żałuję.
Cieszę się również, że wcześniej, kiedy była osiągała najwyższą popularność i czytelników, jej nie kupiłam. Wtedy pewnie byłabym zdegustowana tą książką, stwierdziła, że to nie dla mnie i wyrzuciłabym na książki, po które więcej nie sięgnę.
"Czerwona królowa" tematycznie jest bardzo podobna do "Igrzysk śmierci" czy "Niezgodnej". Bohaterka, która w jakiś sposób jest inna od wszystkich jej podobnych, walczy ze złym systemem.

W tym świecie jest podział na Srebrnych i Czerwonych, tak jak kiedyś był u nas podział na szlachtę i chłopów, czy bogatych i biednych. Srebrni to szlachta i arystokracja, mają specjalne moce oraz obejmują władzę w królestwie. Czerwoni zaś to, jak się domyślamy, biedni ludzie, pracownicy, słudzy, żołnierze. Główną bohaterką jest Mare, jedna z Czerwonych.

Nie wiem co mogłabym jeszcze powiedzieć o fabule, bo nie chciałabym powiedzieć za wiele.
Pomimo, że tematycznie jest bardzo podobna do wielu innych i niektórzy sądzą że to plagiat, albo coś w tym stylu. Coś może w tym jest, ale to tez głównie zasługa obecnej mody na taką tematykę :D No ale wracając, pomimo tego jw., bardzo mi się podobał styl, pisownia, opisy, miejsca itp. Pod tym względem jest to najlepsza z tych książek tej tematyki co czytałam (czyli "Igrzyska Śmierci" i "Niezgodna"). Bohaterka, nie jest zbyt wyidealizowana lub zbyt... no, przeciwieństwo ideału. Podobnie jak reszta bohaterów. Miejscami miałam ochotę udusić Mare, bo czasem jej logika jest tak... głupia.
Ale nie zakochałam się w Mare, jak to zwykle powinno być. Zakochałam się w Calu, który jest moim ideałem, i po trochu w Mavenie, ale wiedziałam, że coś się zmieni. Nic więcej nie powiem
Ocena: 8/10

poniedziałek, 2 marca 2020

RECENZJA>> "Wyśnione miejsca" Brenna Yovanoff (15/2017)

RECENZJA>> "Wyśnione miejsca" Brenna Yovanoff (15/2017)
"WYŚNIONE MIEJSCA" Brenna Yovanoff
Tytuł oryginalny: "Places No One Knows"
Recenzja:
Dość ciekawa pozycja, choć lekko się zawiodłam. Ten sposób pisania jak widać nie był dla mnie, a do tego autorka nie do końca umie pisać z męskiego punktu widzenia. A przynajmniej w moim zdaniu. Jednakże, nie wszystko na minus...
Bohaterowie dobrze wykreowani, fabuła też dobra. Waverly to dziewczyna z dwoma życiami, jeden ten wystawiony na widok publiczny, a drugi ukryty i nikt nie wie nawet o jego istnieniu, tylko sama Waverly. A Marshall? Identycznie jak Waverly. Co mogę powiedzieć więcej?
Waverly to dziewczyna która mi się przypodobała, przypomina trochę mnie. Ja także nie wiem jak mam zachowywać się wśród społeczności, tak jak i ona mam kotwicę, u mnie w postaci trzech przyjaciółek i całego grona kuzynek :D
A Marshall to cudowny chłopak, który ukrywa swoje prawdziwe wcielenie, aby być lubiany i znany, bardzo częsta zagrywka nastoletnich chłopaków (czy to gimnazjum czy to liceum).

Trochę chaotyczna opinia, ale nie umiem więcej napisać. Bardzo książka mi się podobała, ale długo i nudno mi się ją czytało. Jednakże polecam ją do oglądu publicznego.
Ocena: 6/10

niedziela, 1 marca 2020

RECENZJA>> "Silver. Pierwsza księga snów" Kerstin Gier (17/2017)

RECENZJA>> "Silver. Pierwsza księga snów" Kerstin Gier (17/2017)
"SILVER. PIERWSZA KSIĘGA SNÓW" Kerstin Gier

Tytuł oryginalny: "Silber - Das erste Buch der Träume"
Recenzja:
Po tą książkę sięgnęłam, tylko dlatego, że przyszywana siostra mi ją pożyczyła :D I bardzo mile się zaskoczyłam. Wnioskując po tytule i opisie z tyłu książki, myślałam, że to książka dla nastolatek, takich mniejszych, dla dzieci czy coś.
Zaczęłam czytać i od razu się uśmiałam. Jest to książka z poczuciem humoru, taka książka z typowymi nastolatkami i ich typowymi ciętymi ripostami. Przecież nawet ty czasem odetniesz się komuś, albo powiesz coś, z czego później będziesz się śmiać :D Tak było w tej książce.
Pojawiają się rytuały, demony, drzwi do czyichś snów, niewinna czy dziewicza krew, cmentarze i inne takie jatki.
Zakochałam się w tej książce, polubiłam Liv Silver, główną bohaterkę, i jej rodzinę. Natomiast zakochałam się w czterech chłopach, którzy są gwiazdami szkoły i są jakoś powiązani ze snem Liv, a szczególnie w Graysonie (w przyszłości najbliższy Liv) i w Henrym... Ta książka jest urocza, tak samo jak oni wszyscy.
Grayson jest najbardziej uroczym chłopakiem, i cieszę się, że Kerstin Gier tak cudnie wszystkich ich wykreowała.
Polecam i sięgam po kolejną część
Ocena: 8/10

sobota, 29 lutego 2020

RECENZJA>> "Zapasy z życiem" Eric-Emmanuel Schmitt (18/2017)

RECENZJA>> "Zapasy z życiem" Eric-Emmanuel Schmitt (18/2017)
"ZAPASY Z ŻYCIEM" Eric-Emmanuel Schimtt

Tytuł oryginalny: "Le sumo qui ne pouvait pas grossir"
Recenzja:
Pamiętam jak kiedyś miałam marzenia, aby napisać Olimpiadę z Polskiego w gimnazjum. Już nawet zaczęłam czytać książki z listy, kupiłam "Zapasy z życiem", tata załatwił mi "Biała jak mleko, czerwona jak krew". Przeczytałam obie te książki, ale na liście było jeszcze kilka, a czasu już niewiele, co skończyło się tym, że, koniec końców, nie napisałam tej olimpiady. Ale powyższe tytuły wbiły mi się w głowę, a szczególnie "Zapasy z życiem".

Książka jest tak życiowa i tak krótka, że od czasu do czasu do niej wracam i czytam od deski do deski. I za każdym razem odkrywam coś nowego, coś co pominęłam ostatnim razem, coś co mi pomaga. "Zapasy z życiem" są idealną książką, aby się uspokoić, aby odbić się od ziemi, aby inaczej spojrzeć na jakąś sprawę, aby odkryć coś nowego, aby zacząć postrzegać coś czego nie widzimy.
Dla mnie, za pierwszym razem, była oczywiście obowiązkiem, a także poznaniem zapasów sumo i miłości, którą się odkrywa dopiero po upływie czasu i dojrzania do niej.
Za drugim razem, jak ją czytałam, była to historia chłopca, który nie ma co robić w życiu, który poszukuje jakiegoś celu. A także przełamanie barier, które bronią dalszej ścieżki.

Zachęcam do przeczytania, książka jest tak krótka, że ja ją czytam w kilka minut, tak wciągająca, że się nie oderwiesz dopóki nie przeczytasz całej.
Ocena: 10/10

piątek, 28 lutego 2020

RECENZJA>> "Agent, który oszukał Hitlera" Nigel West (3/2018)

RECENZJA>> "Agent, który oszukał Hitlera" Nigel West (3/2018)
"AGENT KTÓRY OSZUKAŁ HITLERA. GARBO - NAJSKUTECZNIEJSZY PODWÓJNY AGENT DRUGIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ" Nigel West, Juan Pujol Garcia

Tytuł oryginalny: "Operation Garbo"
Recenzja:
Naprawdę długo ciągnęłam tą pozycję. Bardzo lubię historię, a szczególnie od strony "życia", czyli nie daty, bitwy i to co do wykucia, tylko historia w formie opowiadania, ciekawostki i, to co jest w tej książce, historia z punktu widzenia osoby, która to widziała, słyszała lub uczestniczyła w tym.
"Garbo" jest ciekawą książką, ale byłaby bardzo ciekawa, jeśli byłoby mniej szczegółów (mowa o rozdziałach, będących wyjaśnieniami wypowiedzi Garbo i dopowiadaniem pominiętych rzeczy), tj. nazwy organizacji, daty, nazwiska, których jest bez końca. Najbardziej mnie ciekawiły te fragmenty, gdzie działa się akcja, albo miało się zaraz coś stań.
Dla lubiących hitorię, pozycja Must Read, a dla wielbicieli IIWŚ, obowiązkowa pozycja (czyli Must Must Read)
Ocena: 6/10

czwartek, 27 lutego 2020

RECENZJA>> "Gniew" Zygmunt Miłoszewski (2/2018)

RECENZJA>> "Gniew" Zygmunt Miłoszewski (2/2018)
"GNIEW" Zygmunt Miłoszewski
Recenzja:
Tak bardzo żałuję, że zaczęłam od końca trylogii, a mogę przysiąc, że nie wiedziałam o tym. Ale to tylko motywuje mnie do kupna poprzednich części i natychmiastowego zapoznania się bliżej z uroczym prokuratorem Teodorem Szackim.
Jak czytałam książkę, nie odczułam raczej żadnych problemów, które mogłyby się pojawiać, gdyby fabuła w jakiś sposób nawiązywała do poprzednich części. (Pewnie gdybym je czytała to może więcej szczegółów bym zauważyła) Ale nevermind, podobała mi się książka i chęcią sięgnę po inne tytuły tego autora.

Teo Szacki - świetna postać, tak zwykły osobnik, że aż niezwykły, taki wgląd w jego życie osobiste, jak nigdy w życiu.

No zakochałam się <3
Ocena: 9/10

środa, 26 lutego 2020

Czytelnicze Podsumowanie STYCZNIA! (1/2020)

Czytelnicze Podsumowanie STYCZNIA! (1/2020)
Free stock photos · Pexels
Witam, moi drodzy!

Przychodzę do was z podsumowaniem pierwszego miesiąca 2020 roku, czyli STYCZNIA.
Styczeń minął mi pod znakiem całkiem dobrych książek. Oficjalnie też mówię, że Nowy Rok zaczęłam najlepszą książką, jaką czytałam (jest w mojej topce ulubionych książek ;))

Darmowe obrazy - Pixabay
Więc, nie przedłużając przechodzimy do pierwszej pozycji i potem do kolejnej i kolejnej, aż dojedziemy do kolejnego miesiąca :D

"DUCHY BELFASTU" Stuart Neville
Tytuł oryginału: "The Ghosts of Belfast"
Recenzja:
Ten tytuł tak naprawdę zaczęłam czytać już w październiku 2019 r., a skończyłam go dokładnie w kilka godzin po Nowym Roku. "Duchy Belfastu" czytałam bardzo długo, także z przyczyny braku czasu, ale głównie dlatego, że pomimo dobrej akcji, wciągającej fabuły, książka zawiera bardzo dużo polityki, której nie do końca rozumiałam i to była główna przyczyna mojego zwlekania. Ale poza tym, moim zdaniem jest to całkiem dobra książka. 
Przedstawia nam głównego bohatera Gerry'ego Fegana, który był kimś w rodzaju faceta od brudnej roboty w Irlandii Północnej w czasach walki, ale obecnie jest kimś, kto próbuje pokonać swoje lęki z przeszłości. Fegan nie jest zwykłym gościem, którego prześladuje sumienie, on naprawdę widzi widma, duchy swoich ofiar, które pragną od niego, żeby zabił ich sędziów, którzy skazali je na śmierć. Duchów jest jedenaście, Irlandia jest po porozumieniach, w czasie iluzyjnego pokoju, zabicie dość ważnych osób, nie rozejdzie się bez echa. Co zrobi Gerry Fegan? Jak sobie poradzi ze swoją klątwą?
Jeśli pominąć by te wątki polityczne, to całkiem nieźle w końcu się wciągnęłam i czytałam do samego końca z zapartym tchem. Szkoda mi końca, który, dla tych szczególnie zapatrzonych, może być cliff hangerem i chcemy wiedzieć jak się dalej potoczy ta historia.
Ocena: 6/10

"RADIO SILENCE" Alice Oseman
Recenzja:
Trudno mi cokolwiek tu napisać, bo to była tak dobra książka, że żadne słowa nie określą dokładnie tego co ja o niej myślę. Najpierw wspomnę, że oficjalnie jest to pierwsza książka roku 2020, bo zaczęłam i skończyłam w nim. Jest to także wybitny tytuł i bardzo się cieszę, że tą książką zaczęłam Nowy Rok, gdyż przywiódł mi nadzieję, na wybitnie czytelniczy rok oraz ogólnie radość w moim życiu. Moje uczucie do niej spotęgował, wątek LGBT, który tutaj występuje i bardzo się z tego cieszę. No nie mam słów, ale to jest tak genialna książka, że gdybym miała jakiś wpływ na wszystkich ludzi, to wszystkim kazałabym ją czytać i czytać. 
Ocena: 9.5/10


"MAM TAK SAMO" i "WYGODNIEJ BYĆ SOBĄ" Sarah Andersen

Recenzja tych książek już jest na blogu >>TUTAJ<<
Ocena: 8.5/10

"DZIEWCZYNA Z BROOKLYNU" Guillaume Musso
Tytuł oryginału: "La fille de Brooklyn"
Recenzja:
Nie miałam zbyt wielkich oczekiwań co do tej książki, tyle się usłuchałam (raczej oczytałam) jaki to Musso jest cudowny, jak jego wszystkie książki są świetne itp. itd. aż pewnego dnia któraś z dziewczyn z bookstagrama, którą obserwuję i częściowo ufam jeżeli chodzi gust w książkach, wspomniała, że nie wszystkie Musso są takie dobre. Miałam jedynie nadzieję na dobrą zabawę i może jakąś przyjemność dla umysłu. I dostałam te obydwa punkty, które tak bardzo chciałam. Nie była to jakaś wybitna pozycja, wiem że może kiedyś do niej wrócę, ale na razie nie mam ochoty na żadną z innych książek Musso. Mamy romans, mamy zagadkę, mamy poszukiwania, mamy tajemnice, mamy Francuza i mamy Amerykę. Czego chcieć więcej? W sumie nic więcej, ale jednak czegoś mi tam brakowało, mimo, że dobrze się "bawiłam" z Raphaelem i jego zagadką, to to nie było to coś, no niestety.
Ocena: 6/10
Kaboompics - Free High Quality Photos
W styczniu zaczęłam też czytać jedną pozycję, którą skończyłam w już w lutym, więc tam się pojawi.
I na tym kończy się mój czytelniczy styczeń, ale zanim skończę ten post, przytoczę jeszcze tutaj pewne statystyki, bo tak jest fajniej :D Te statystyki nie będą też tak dokładne, bo jw. wspomniałam zaczęłam jedną książkę i nie będzie ona liczona. Oraz "Duchy Belfastu" także nie będą liczone ;)

Liczba przeczytanych stron: 1008 stron
Liczba dni czytania: 23 dni
Średnia liczba stron na dzień czytania: ok. 44 strony
Średnia liczba stron na dzień: ok. 32,5 strony
Średnia ocena: 7.7/10 (liczyłam także "Duchy...")
Dziękuję za czytanie i do następnego ;)

poniedziałek, 24 lutego 2020

Czytelnicze podsumowania i inne takie - wprowadzenie w 2020 rok u Panny Z.

Czytelnicze podsumowania i inne takie - wprowadzenie w 2020 rok u Panny Z.
Witam, moi drodzy!

Przychodzę do was z moim własnym podsumowaniem czytelniczym, który mam nadzieję, będzie pojawiać się co miesięcznie. Ale będzie fajnie. Głównie będę "gadać" o książkach, bo taki jest zamysł, ale w momencie pisania tego posta przyszedł mi do głowy pewien pomysł.
  

  1. Warto zaznaczyć, że bardzo lubiłam pisać recenzje (co przypomina mi o tym żeby uzupełnić tamtą zakładkę :D), ale jednak szablon i sposób w jaki je robiłam i pisałam, wymagał ode mnie więcej czasu niż tylko napisanie kilka słów. 
  2. Od teraz, czyli od 2020 (mam nadzieję, że na długo) zastosuję nowy układ - co miesięczne podsumowania (czytelnicze i inne).
  3. Oczywiście nadal chcę uzupełnić kolekcję moich recenzji książek z poprzednich lat, i będą się pojawiać, mam nadzieję w miarę regularnie, ale w innej formie. Na razie mam pomysł, dość prosty, bo będzie tylko tytuł polski i oryginalny (lub anglojęzyczny), autor, wydawnictwo i moja recenzja (oczywiście nadal możecie się spodziewać, że to samo pojawi się na moim LC, gdyż jaki jest sens pisania innych słów na ten sam temat i tej samej opinii ;)
Moje czytelnicze podsumowania będą zawierały to co wyżej zawarłam w pkt. 3 na temat pojedynczych recenzji, będą jednak to wszystkie recenzje wszystkich książek, które przeczytałam w danym miesiącu.
Jeżeli będę miała jak, oraz czas do tego to zrobię gwiazdki (5 lub 10), żeby pokrótce wam też pokazać, czy coś polecam czy raczej nie. 
Let's see

Wpadłam też na pomysł coś w stylu "Obsesji" (danego okresu), zainspirowały mnie do tego Betselerki z YT (mam nadzieję, że kojarzycie, a jeśli nie to zapraszam do zapoznania się z ich twórczością <3 )
Oczywiście będzie to zupełnie pod inną nazwą, w innym formacie i mam nadzieję, że będzie. Chciałabym w "takim czymś" zawrzeć rzeczy i wydarzenia, które chciałabym szczególnie upamiętnić, wyszczególnić czy po prostu podzielić się moimi wrażeniami. Może to być koncert na którym byłam (możecie się już tego spodziewać w marcu ;) ), seans w kinie, który bardzo mi się podobał, może jakieś odkrycia w tym miesiącu, i inne różne rzeczy, zobaczymy co dany miesiąc przyniesie.

Jako że za niedługo skończy się Luty, w najbliższych dniach pojawi się Czytelnicze Podsumowanie Stycznia oraz jeżeli przypomnę sobie czy coś wartego uwagi spotkało mnie w pierwszym miesiącu nowego roku, to pojawi się i drugie podsumowanie (na które jeszcze nie wymyśliłam nazwy)

Jeszcze jedną ważną rzecz chciałam zaznaczyć większość (znaczna większość) zdjęć, grafik, animacji i innych takich nie należy do mnie. W miarę możliwości będę zaznaczać skąd pochodzi dana grafika. Ale mogę wam powiedzieć, że korzystam z tzw. darmowych banków zdjęć (nie wiem jak to nazwać inaczej), takich stron jest pełno, wystarczy wpisać "darmowe zdjęcia do pobrania/na bloga" i wyskoczy cała lista. Poniżej podam kilka stron, z których będę korzystać (między innymi):

Oczywiście, tych stron jest miliony i tak naprawdę, wszystko można znaleźć na jednej z nich, nie szukając w innych, ale jeśli ktoś szuka czegoś konkretnego, to ma naprawdę duży wybór.

Będą też pojawiały się moje zdjęcia (jednak na razie, myślę, ze nie mam czym się dzielić) i będą one oznaczone jako moje własne, znak wodny i podpis itd. 

Wszystkie zdjęcia z tego postu pochodzą ze strony https://kaboompics.com/

Bardzo dziękuję, za przeczytanie posta i do następnego!

sobota, 22 lutego 2020

RECENZJA >> Kolekcja "Sarah Scribbles" Sarah Andersen (3/2020)

RECENZJA >> Kolekcja "Sarah Scribbles" Sarah Andersen (3/2020)

"Mam tak samo" i "Wygodniej być sobą"

Tytuł oryginału: "Adulthood is a myth" i "Big Mushy Happy Lump"
Autor: Sarah Andersen
Tłumaczenie: Nina Lubiejewska
Wydawnictwo: Moondrive
Seria: Sarah's Scribbles
Liczba stron: 110/126
Data premiery: 2018 (?)

Opis książki z okładki:
  • "Mam tak samo"
Mogłabyś całe życie spędzić pod kocem? Twoja wymarzona praca wiąże się z głaskaniem kotów, szukaniem śmiesznych filmików na YouTubie albo nicnierobieniem? Zakochałaś się szósty raz w tym miesiącu?
Spokojnie. Mam tak samo!

To nie jest jedna z tych książek, które podpowiedzą ci, jak żyć. Nie pociesza ani nie wciska kitu, że dorastanie to coś pięknego. Ale uczy, jak jeszcze lepiej marnować weekendy, wprowadzić pizzę do diety odchudzającej i jak nie poderwać wymarzonego chłopaka.

Wchodzisz w to?

Kochane na całym globie bazgroły Sarah po raz pierwszy w całości po polsku.

Sarah Andersen to młoda artystka z Brooklynu. Te komiksy nie mają nic wspólnego z jej życiem. Kompletnie nic. Naprawdę.
  • "Wygodniej być sobą"
Uwielbiam sport, a siłownia to mój drugi dom - przecież zależy mi, żeby odlotowo wyglądać podczas najbliższych wakacji. Moją pasję łączę ze zdrową dietą niskocukrową oraz poszukiwaniem idealnie dopasowanego stroju kąpielowego.
Żartowałam! Wygodniej być sobą.

Sarah, którą pokochały już miliony, znowu zabierze cię w świat wygodnej piżamy, czekolady, kotków, króliczków i... stosików niezapisanych do końca notesów. Razem pohuśtacie się w rytm PMS, pielęgnując słodką zemstę na osobach, które nie rozumieją problemów kobiet i współczesnego świata.

Na co czekasz? Z Sarah po prostu możesz być sobą.

Sarah Andersen to młoda artystka z Brooklynu. Te komiksy nie mają nic wspólnego z jej życiem. Kompletnie nic. Naprawdę.


Moja opinia (lubimyczytać.pl):
  • "Mam tak samo"
W komiksach od Sarah można odnaleźć siebie, naprawdę!
Kiedy czytałam teksty i oglądałam rysunki, uświadamiałam sobie, że to jest toczka w toczkę o mnie i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.
Oczywiście jest parę stron, których albo nie zrozumiałam albo mnie "jeszcze" nie dotyczą, bo nie doszłam do tego etapu w życiu :D
Jest to taka pozycja, do której na pewno będę wracać, a na pewno wtedy gdy zacznę w siebie wątpić i myśleć, że jestem jedyna <3
  • "Wygodniej być sobą"
Jak sam tytuł wskazuje: Wygodniej być sobą! Nie warto udawać kogoś kim się nie jest i takie powinno być motto na życie każdego człowieka. Nie dajmy się zwieść i udawajmy kogoś kim nie chcemy być. Sarah w swoich komiksach pokazuje część siebie, albo choćby część mnie, bo to jest dokładnie to co ja myślę, czuję i widzę. I teraz już wiem, że nie jestem w tym sama, znajdzie się na świecie innych ludzi, którzy zamiast imprezy wolą posiedzieć w domu, albo mają natrętne myśli, albo nie umieją odczytywać znaków innych ludzi. I wiele mogłabym wymyślać :DD

Cytaty:
Dla mnie jesteś idealna. Musisz nauczyć się kochać siebie.
Tak jest. Nienawidzę was wszystkich.
Naciesz się nimi, póki tak wyglądają.
Mam tyle do zrobienia...
Alternatywne zastosowania chłopaka 
Jestem gotowa związać się z tym kawałkiem sera. 

środa, 19 lutego 2020

#Przeczytam52książkiwroku2020

#Przeczytam52książkiwroku2020
Jeśli interesujecie się książkami, czytacie je lub choćby nawet macie kogoś kto jest książkoholikiem, to na pewno słyszeliście kiedyś o akcji Pana Marcina - "Przeczytam 52 książki w roku..." (fanpage na fb).
Oficjalne logo akcji
Akcja ta działa już od 2015 roku, w tym roku jest jej 6. edycja i nadal ma bardzo duże zainteresowanie.
W tym samym roku ja się również podjęłam tego wyzwania, byłam wtedy w trzeciej klasie gimnazjum, i rokrocznie podejmuję się na nowo, z nadzieją że uda mi się osiągnąć cel.

Czemu 52 książki?
Bo rok ma około 52 tygodni, więc wychodzi 1 książka na tydzień, średnio 4 lub 5 książek na miesiąc.

Przez te 5 lat nie udało mi się niestety osiągnąć celu, chociaż raz byłam naprawdę blisko. To wszystko przez szkołę i lektury szkolne, które zajmowały mi większość czasu na czytanie. Jednak w tym roku mam dobre przeczucia i jak dotychczas bardzo dobrze mi idzie. W końcu może przeczytam większość moich leżaków książkowych (czyli książek które bardzo długi czas stoją na regałach nieprzeczytane).

Podam teraz moje liczby jak wyglądały w moich poprzednich latach ;)

  • 2015 r. - 40 książek
  • 2016 r. - 38 książek
  • 2017 r. - 20 książek
  • 2018 r. - 15 książek
  • 2019 r. - 29 książek
Mój stan przeczytanych książek w 2020 roku na dzisiaj (tj. 19.02): 11 tytułów


Gorąco także was zachęcam do wzięcia udziału w akcji, nie musi być to nawet 52 książki, możecie postawić sobie np. 1 książka na miesiąc, czyli 12 książek w roku, albo raz na dwa tygodnie jedna książka, albo jakaś ulubiona cyfra/liczba. Ile tylko chcecie!!

Zapraszam :D

czwartek, 9 stycznia 2020

RECENZJA >> "Oczy uroczne" Marta Kisiel (28/2019)

RECENZJA >> "Oczy uroczne" Marta Kisiel (28/2019)

"Oczy uroczne"

Tytuł oryginału: "Oczy uroczne"
Autor: Marta Kisiel
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: Uroboros 
Seria: Dożywocie (tom 3)
Liczba stron: 320
Data premiery: 13.03.2019 r.

Opis książki z okładki:
Kontynuacja wyróżnionego Nagrodą im. Janusza A. Zajdla opowiadania "Szaławiła"

Ode Kręciszewska buduje dom na zgliszczach spalonej Lichotki i szybko przekonuje się, że miejsce, które postanowiła nazwać własnym, nie jest do końca takie zwykłe, jak jej się wydawało. z piwnicy wyłazi czort i wprowadza się do kosza na pranie...
Tymczasem pojawiają się niespodziewane kłopoty - coś w okolicy atakuje przypadkowe osoby, zaś pobliski cmentarz zaczyna ujawniać swoje tajemnice.
Na domiar złego  przyjaźń Ody z Rochy zostaje wystawiona na poważną próbę, a Bazyl postanawia, że to idealny moment na samotne, długie wycieczki do lasu.
Lecz wszystko to blednie w obliczu sekretów sprzed wielu lat. Nadciąga czas nieprzejednanej nocy. Czas śmierci.

Moja opinia (lubimyczytać.pl):
W "Oczach urocznych" spotykamy się z Odą, którą pierwszy raz poznaliśmy w opowiadaniu "Szaławiła". Szczerze powiedziawszy spodziewałam się kolejnych przygód Konrada, jego Licho i wesołej gromadki, ale na szczęście nie zawiodłam się. Ta książka jest równie dobra, co pozostałe części tej serii :D
Oda to lekarka z powołaniem, która okazuje się być nie-człowiekiem, a dokładnie wiłą, postanawia zamieszkać na polanie, na której stała kiedyś Lichotka, coś ją tu przyciągało i pierwszy raz w swoim życiu, nie ociągała się przed zamieszkaniem tu na stałe. Mamy też Rocha, który wspiera swoją "obecnością" i pomocną ręką, samotną Odę. I okazuje się, że on też nie jest człowiekiem o.O Uroczy Bazyl z wadą wymowy, który ma więcej lat niż wszyscy ludzie razem wzięci ;) i Kluseczka, która przewija się i pojawia się na stronach książki i nie pozwala o sobie zapomnieć <3
(Ale oczywiście, tego wszystkiego dowiadujemy się już w "Szaławile")

Wraz z wciąganiem się w fabułę, wyczuwamy że coś rośnie w powietrzu, pojawia się napięcie, którego rozwiązanie nastąpi dopiero na końcu ksiażki, ale zapewniam was, że będziecie się dobrze bawić, a zakończenie przyniesie samą radość i śmiech.

Cytaty:
Michałko znieruchomiał z szyszką w garście i tyłkiem wypietym ku niebu, aż mu zimnym powiewem po nerkach ciagnęło, a jego wyobraźnie ruszyła z kopyta, podążając znajomym tropem. Jest las, jest odludzie, gdzie nikt nie usłyszy, jak upada drzewo, jest bezwolna, samotna ofiara, brakuje tylko bestii. Zatem proszę bardzo, oto wilk. Jak nic. Albo... albo dzik! albo agresywne wiewiórki, ale nie rude, tylko te szare. Tak. Wymordowały swe europejskie kuzynki i teraz krążą po okolicy w poszukiwaniu świeżego mięsa...!!!
- Ne pofjem. To szom prfatne szprafy. - Rowerem znów lekko zakołysało pod ciężarem wzburzonej czortowskiej godności. - Mam prafo do pryfatnoszczy! 
Przecież znał Odę. Więc skąd ta zmiana planów! Te gwoździe? I przede wszystkim skąd ten nieoczekiwany foch w finale poranka? 

wtorek, 7 stycznia 2020

RECENZJA >> "Siła niższa" Marta Kisiel (27/2019)

RECENZJA >> "Siła niższa" Marta Kisiel (27/2019)

"Siła niższa"

Tytuł oryginału: "Siła niższa"
Autor: Marta Kisiel
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: Uroboros
Seria: Dożywocie (tom 2)
Liczba stron: 320
Data premiery: 19.10.2016 r.

Opis książki z okładki:
Szanuj anioła swego, bo możesz dostać gorszego!

Światem rządzi prawo równowagi. To za jego sprawą wymiętolony pisarz oraz wiking z wyboru dzielą dom, w którym strych zamieszkują widma ze skłonnością do cielesności, w piwnicy leży ciało bez skłonności do czegokolwiek, a na piętrze urzęduje urocze Licho oraz anioł nie tyle stróż, ile strażnik więzienny. Równowaga zadbała nawet o to, by siła wyższa znalazła przeciwwagę w fatum o nikczemniejszych gabarytach, za to z przerostem ambicji.

Jako posiadaczka patentu na efekt motyla i śnieżnej kuli siła niższa dokłada wszelkich starań, by Konrad Romańczuk ponownie stał się bohaterem dramatu w nowej obsadzie. Fabułę tym razem dyktuje proza życia, a codzienność występuje jedynie w dwóch wariantach: albo kolejna fucha, albo sterczenie przy garach.

Konrad na własnej skórze przekona się, że zaburzona równowaga grozi nie tylko urwaniem głowy i postradaniem zmysłów: gdy siła niższa pokonuje wyższą, zatracić można samego siebie…

Moja opinia (lubimyczytać.pl):

Kontynuacja przygód Konrada Romańczuka, który już pogodził się ze swoim losem dożywotnika. Jedynie co się zmienia, to ze nie mieszkają już w Lichotce, niestety. Ale muszą sobie radzić w nowym domostwie, który, trzeba to zaznaczyć, jest bardzo długi, albo bardzo wąski (nie wiem dokładnie :D), chodzi o to, że każdy pokój, jest długi i wąski <3
Poznajemy nowe persony, przybywają nasi starzy przyjaciele i oczywiście nasz stały zespół też jest, minus Szczęsny :(
Ta książka była tak dobra, że nie wiem co mam napisać. Marta Kisiel ma tak cudowny styl pisania, że nie mogę się nadziwić, jak ona tworzy. Nawet przy "smutnych" wydarzeniach, można się uśmiać, właśnie ze względu na styl <3
Każdy bohater jest wykreowany od stóp do głów, każdy z nich ma swój sposób mówienia, zachowania, ruchu, nic nie jest powielone, każdy z nich mógłby mieć własną książkę.
Po prostu uwielbiam <3 A to zakończenie, jak te wszystkie wydarzenia, łączą się w jedno i wychodzi z tego taka perełka, gdzie wszyscy są zadowoleni i szczęśliwi.

Polecam wszystkim <3<3

Cytaty:
W przeciwieństwie do swej wyżej postawionej i pomysłowej kuzynki, która nawet z głupiego jabłka potrafiła wycisnąć wyprawę na tysiąc okrętów i jednego drewnianego konia, siła niższa dysponowała znacznie skromniejszym arsenałem. Nie miała głowy do skomplikowanej logistyki katastrof naturalnych, uparcie myliła geopolitykę z geoplastyką, a do odkryć natury dziejowej brakowało jej i szczęścia, i kompetencji. Za to po mistrzowsku łamała obcasy, tłukła filiżanki z kompletu, pryskała keczupem na śnieżnobiałe koszule, poszczała oczka w pończochach i zacinała windy między piętrami. I to wszystko. Niby nic wielkiego, niby proza życia zamiast dramatu w trzech aktach, poświęcała się jej jednak z prawdziwym oddaniem, gorliwością nadrabiając braki w potencjale bojowym.
Copyright © 2016 CHOCOLADZIX , Blogger