niedziela, 29 listopada 2015

Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów - MARVEL

Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów - MARVEL
Kto, tak jak ja, kocha Marvela? Wiem, ż to troch nietypowe dla dziewczyn w moim wieku, ale to wszystko wina /dzięki/ brata i nie winię go.

Nie mogę się doczekać tego filmu, jak i innych, które będą miały premierę w 2016.

Jestem smutna, ze moi kochani Iron Man i Kapitan Ameryka, będą walczyć przeciwko sobie, ale mam nadzieję, że dobrze się to skończy.

Czy ktoś czeka ze mną na premierę "Capitain America: Civil War"?

Anuncio Loteria de Navidad 2015 - #Justino

Anuncio Loteria de Navidad 2015 - #Justino
Jak pewnie niektórzy wiedzą, co roku 22 grudnia jest organizowana świąteczna loteria w Hiszpanii. Tak samo co roku z tej okazji tworzą reklamy o tejże loterii. W tym roku twórcy wzorowali się na znanym nam filmie Pixara "Odlot". Nie wiem jeszcze jak wyglądają reklamy z poprzednich lat, ale tegoroczna jest zachwycająca i łapie za serce.

Nieziemska i śmieszna reklama Coca-Coli

Nieziemska i śmieszna reklama Coca-Coli
Czasem nawet granice trzeba zatrzeć, żeby się podzielić z kimś tym co masz.

Najsmutniejsza reklama jaką widziałam

Najsmutniejsza reklama jaką widziałam
Nie oglądaj, jeżeli jesteś bardzo wrażliwy/a. Ja sama ledwo powstrzymywałam się od łez.







To będzie ostatni taki smutny film, niezwiązany ze zbliżającymi się świętami.

"Nowe życie cz.2" Zuzanna Jędrusik

Jako kolejny cel Aleks wybrał sobie park, w którym, jak się dowiedział, zbierają się znajomi Tobiasza, kiedy mają wolne po szkole. Miał nadzieję, że się natknie na choćby jednego z nich. Szczęście mu dopisało, bo jak tylko minął bramę parku, zauważył grupkę nastolatków, którzy dyskutowali. W rozmowie kilka razy pojawiało się imię Tobiasza. Więc do nich podszedł i przedstawił się jako detektyw Bukowski.
- Znacie Tobiasza Szkolnego? – spytał.
- Tak, to nasz przyjaciel. Wie pan co z nim? Dawno go nie było w szkole –odpowiedział jeden z nich, najwyraźniej lider grupy.
- Zaginął, podejrzewamy, że został porwany. Prowadzę śledztwo w tej sprawie –powiedział na początek - Potrzebuję waszej pomocy. Co mi o nim powiecie?
- Tobi, jak zapewne już pan wie, jest sierotą, został adoptowany przez panią Laurę. Znaliśmy go zanim pani Laura zdecydowała się na adopcję, to będzie już kilka lat. Dużo dzieciaków z naszej szkoły jest z Domu Dziecka, bo to praktycznie po sąsiedzku – odezwał się najniższy.
- Jest spokojnym chłopakiem, trochę skrytym, jednak przed nami się otwiera, jest raczej tym typem, który ochładza nasze szaleńcze zapędy. Chociaż i jemu czasem coś głupiego przychodzi do głowy. To dobry przyjaciel, wspiera nas, a my jego - dopowiedział trzeci.
- Czy wiecie coś o tajemniczym przyjacielu?
- Wspominał coś, jednak się nie zagłębiał, a my nie naciskaliśmy. Czasem jak tu się spotykamy, to on się pojawia, kiedy Tobi go zauważy, mówi, że musi iść i wychodzi, a on za nim. Nie zawsze, jakoś tak raz na dwa tygodnie, kiedyś się zdarzyło, że częściej, ale to był jednorazowy przypadek.
- Widzieliście jego twarz? Bylibyście w stanie go zidentyfikować?
- Nosił kaptur, więc raczej nie. Ale możemy powiedzieć, że był dość wysoki, tak samo jak Tobi. Chyba blond włosy, jednak to mogło być odbicie światła. Ubierał się tak, że się nie wyróżniał z tłumu.
- Dziękuję za pomoc. Jakbyście sobie coś przypomnieli to skontaktujcie się ze mną. Tu jest moja wizytówka.
*****
Wychodząc z parku, zauważył mężczyznę opierającego się o drzewo. Wyglądał podejrzanie, więc postanowił go śledzić, a żeby to zrobić musiał „zniknąć ze sceny”. Skierował się w stronę swojego gabinetu, jednak kiedy był dość daleko od parku, skręcił w jedną z uliczek i zawrócił skrótem. Akurat natknął się na moment, kiedy podejrzany opuszczał park. Aby nie wzbudzać podejrzeń, Aleks wstąpił do kiosku i kupił kapelusz, o którym zawsze marzył i gazetę. Mężczyzna spojrzał w niebo, a potem obejrzał się na przechodniów. Miał przenikliwy wzrok, to było widać, po reakcji jednego z pieszych, który akurat spojrzał w jego oczy. Czując się bezpiecznie ruszył w kierunku centrum. Detektyw za nim, utrzymując bezpieczną odległość i czytając gazetę, starając się zachować pozory normalnego przechodnia.
Dotarli do rynku, na którego środku stała fontanna z napisami. Wielu zakochanych, czy też przyjaciół wpisało się na marmurze. Mężczyzna podszedł do jednego
z rogów, spojrzał na coś i ruszył dalej. Detektyw zapisał to w swoim notatniku
i skierował się do najbliższej ławki, zauważając, że podejrzany wszedł do sklepu gier. Wyszedł z niego po kilku minutach z reklamówką, prawdopodobnie z grą na PC lub Xbox. Aleksander podszedł do kawiarenki i kupił kawę na wynos. Widząc, że ścigany ruszył jedną z uliczek, poszedł równoległą do niej, wiedząc, ze w tamtej uliczce, nie ma żadnych odnóg ani drzwi do mieszkań czy sklepów. Była to pusta uliczka, pełna artystycznych dzieł i mozaik na ścianach. Doszedł do drogi w tym samym czasie co mężczyzna i nie tracąc czasu do namysłu, przeszedł na drugą stronę ulicy i stanął przed witryną, udając zaciekawionego zawartością za szybą, jednocześnie widząc odbicie drugiej strony ulicy. Mężczyzna stanął przed wielkim budynkiem, jakby zastanawiając się czy wejść do środka, jednak chyba zrezygnował z tego pomysłu i ruszył dalej. Aleks wiedział, co to był za budynek i zastanawiał się, co on ma do jego śledztwa. Jednak postanowił nie ignorować tego tropu i go zapamiętać, ale na ten moment spostrzegł, że mężczyzna zniknął w bramie, na której wisiała tabliczka. Podszedł tam i dowiedział się, że tam jest mały ogród do użytku publicznego. Wszedł do środka i od razu zauważył księgę, w której wpisywało się zasadzone drzewka i ich imiona.
Zaczęło się robić ciemno, kiedy detektyw wracał do domu po pracy. Mężczyzna zniknął w kamienicy na skraju dzielnicy. Dom był opuszczony, ani jednej żywej duszy. Przeszukał wszystkie pomieszczenia, niestety mężczyzny nie było, także żadnych oznak obecności kogoś. I na tym skończył się pościg. Podejrzany nie doprowadził go do możliwej kryjówki ukrycia Tobiasza.
Przed chwilą zadzwoniła do niego jego asystentka, powiadomiła go, że nie znalazła nic podejrzanego w szkolnych aktach. Nienaganne zachowanie, zadowalające oceny i pozytywne opinie nauczycieli. Aleks powiedział, że wraca do domu, na dziś koniec pracy i ona sama może wracać do domu.
*****
Następnego dnia zadzwonił do pani Laury, chcąc się dowiedzieć, w jakich miejscach przebywał Tobiasz. Dowiedział się ciekawych rzeczy, więc postanowił znowu ruszyć w teren, jednak teraz przeszedł całą trasę, którą przechodził wczoraj ścigając swojego podejrzanego. Starał się wywnioskować coś interesującego z posiadanych informacji, jakie posiadał.
Do biura wrócił przed pierwszą po południu. Wchodząc do środka, zauważył mężczyznę w kawiarni, który był uderzająco podobny do kogoś. W biurze zebrał wszystkie poszlaki, informacje, wnioski, zdjęcia w jedną całość. Zrobił z tego mapę myśli i wykonał jeszcze kilka dodatkowych zapisków.
Aleks, widząc to wszystko razem i z wszelkimi informacjami, odnalazł rozwiązanie, które miał tuż przed nosem. Sam był zaskoczony takim obrotem spraw. Odnalazł sprawcę.
Powiadomił Paulinę, że wychodzi i za chwilę wróci. I poprosił ją, żeby wezwała Pannę Szkolną do jego gabinetu. Jego asystentka wiedziała, co miał na myśli i odczytała z jego twarzy, że znalazł rozwiązanie.
*****
- Aleks, pani Laura czeka na ciebie w gabinecie – przekazała mu asystentka, kiedy minął drzwi.
- Dziękuję, Paulino. Możesz już iść do domu.
Otworzył drzwi do swojego gabinetu i zobaczył szybką reakcję swojego gościa, który na dźwięk otwieranych drzwi natychmiast się podniósł.
- Dzień dobry, panie Bukowski. Pana sekretarka do mnie dzwoniła. Czy ma pan już rozwiązanie? Znalazł pan sprawcę?
- Tak, proszę pani. Oto i oni – wpuścił do środka dwóch mężczyzny, którzy w dalszym ciągu ukrywali się pod kapeluszami i kapturami - Jednego pani na pewno poznaje.
- Tobi! To ty? – zaskoczona, ale szczęśliwa pani Laura ruszyła w kierunku młodszego i go objęła.
Chłopak niepewnie objął opiekunkę, kiedy ta wtuliła się w niego. Jednak po chwili się otworzył i mocniej ją przytulił, przelewając w uścisk emocje, które odczuwał.
- Dobrze. Niech państwo usiądą – odezwał się detektyw, kiedy stali niepewnie, nie wiedząc co robić - Pani Lauro, to jest pan Mariusz, niestety nie poznałem nazwiska…
- Mariusz Konopicki.
- Tak, pan Konopicki. Jest on ojcem Tobiasza. Widzi pani ich podobieństwo? Matka Tobiasza, urodziła dziecko i oddała do Domu Dziecka, a potem zginęła w wypadku samochodowym. A pan Mariusz o niczym się nie dowiedział, żona to ukrywała, potem dowiedział się przypadkiem, kiedy poznał Tobiasza i zostali przyjaciółmi – opowiedział pokrótce historię.
- Jak pan doszedł do czegoś takiego? Jak pan rozwiązał tą zagadkę? – pani Laura była w dalszym ciągu podenerwowana, nie wiedziała czego się spodziewać.
- Pierwsza rzecz, przyjaciele Tobiasza powiedzieli mi o tajemniczym mężczyźnie, którego zaraz potem zauważyłem i go śledziłem. Obszedł wszystkie miejsca, które pani mi potem wymieniła, jako ulubione miejsca Tobiego. Fontanna: odkryłem tam świeży napis „Tobi + Ala = <3” – zrozumiałem, że Tobiasz nie mógł tego wykonać, jeżeli był porwany. To był pierwszy trop. Sklep z grami: tam pokazałem zdjęcie Tobiasza, kasjer powiedział, że widział go raz w ostatnim tygodniu. Biblioteka: na karcie chłopaka było pięć książek wypożyczonych w tym tygodniu. Publiczny ogród: w księdze był wpis: „Tobiasz Szkolny, Alicja Wierzgoń i Ktoś – wierzba”. Z tego wywnioskowałem, że Tobiasz nie został porwany, tylko zakochał się i znalazł swojego jedynego członka rodziny, więc postanowił zniknąć i zacząć nowe życie. Druga rzecz, widywałem obu mężczyzn w okolicach swojego gabinetu. Nie zwracałem na to uwagi, ale w końcu się zorientowałem. Tobi czatował tutaj, bo chciał załatwić u mnie dokumenty, by móc oficjalnie zacząć nowe życie, już nie jako sierota.
- To zadziwiające, że doszedł pan do rozwiązania, mając tak niewiele wskazówek– wypowiedział swoje zdanie najmłodszy z grona.
- Główną rolę zagrały tu państwa zielone oczy o przenikliwym wzroku. Taka moja praca, muszę rozwiązywać zagadki.
- Dziękuję, bardzo panu. Przez tą całą sprawę nie mogłam skupić się na pracy.
- Naprawdę nie ma za co.
*****
Po dokonaniu spraw finansowych, już jako zwykły student Olek, a nie detektyw Bukowski, skierował się w kierunku pewnej kamienicy. Dotarłszy na miejsce zapukał do drzwi. Po chwili otworzyła mu znajoma głowa otoczona burzą brązowych włosów.
- Część, Paula. Dasz się wyciągnąć na seans do kina, a potem na romantyczną kolację przy zachodzie słońca? –spytał przyjaciółkę, do której, od pewnego czasu, czuł coś więcej niż przyjaźń, darując jej czerwoną różę.

Ale to już jest inna historia.
*****
I to tyle jeżeli chodzi o kryminał. Kończy jak się kończy. Ale sobie obmyślam ciąg dalszy *historia Olka i Pauliny, bez już żadnych przygód i śledztw, bo Olek postanowił zrezygnować z posady detektywa i poświęcić się studiom i dziewczynie xD*

"Nowe życie cz.1" Zuzanna Jędrusik

Tak pokrótce, przedstawiam wam mój kryminał, który musiałam napisać na J. Polski. Dostałam z niego -bardzo dobry. Postanowiłam wam go pokazać, wszystkie błędy, zaznaczone przez nauczyciela i znalezione przeze mnie, poprawione *nie powinno już być żadnych błędów, jednak jeśli jakiś znajdziecie, piszcie, nie obrażę się*. Opowiadania podzieliłam na 2 części, bo to ma 7 stron A4, a wątpię byście chcieli to czytać tak długo. Jutro kolejna część.
A o to i moje dzieło. A! I od razu mówię, główny bohater jest studentem *niektórzy nie potrafią tego wyczytać*


*****

A
leksander Bukowski ze słuchawkami w uszach przegrzebywał torbę w poszukiwaniu kluczy. Kiwał głową w rytm muzyki zespołu „Metallica”. Była godzina szósta wieczorem, dopiero co skończyły się wykłady na Akademii, a nie spodziewał się, żeby jego przyjaciółka jeszcze była w biurze, więc wrócił prosto do domu. Kiedy w końcu odnalazł klucze, otworzył drzwi. Już na progu zaczął się rozbierać, więc nie tracąc czasu kopniakiem zamknął drzwi i wyruszył w głąb mieszkania pogrążonego w ciemnościach. Na podłodze były tylko smugi lamp ulicznych, które rozświetlały ulicę, po której chodziło jeszcze sporo ludzi wracających do domu. Aleksander, dla znajomych Olek lub Aleks, zapalając światło rzucił torbę, gdzieś w okolice biurka. Zasłonił rolety i wchodząc do aneksu kuchennego, włączył czajnik z wodą i przygotował kubek z torebką herbaty. Idąc do sypialni, przechodząc przez salon, zauważył białą, ostro odbijającą się od ciemnej powierzchni biurka, kopertę.
Po przebraniu i zalaniu herbaty, usiadł wygodnie na fotelu i sięgnął po kopertę. Spojrzał na jej wierzch. „Detektyw Bukowski” było napisane czerwonym pisakiem, typowo kobiecą ręką. Obejrzał kopertę ze wszystkich stron i nie zauważył podpisu nadawcy, ani żadnej innej informacji. Otworzył, starając się nie podrzeć papieru, który mógł zawierać ukryte wiadomości. W środku na pierwszy rzut oka, można było zauważyć zwitek papieru, cały zapisany i coś jak fotografia, i się nie pomylił. Wyciągnął zwitek, będącym najwyraźniej listem zapisanym w pośpiechu.
„Panie Bukowski,
Chciałabym Pana poprosić o pomoc. Zaginął mój podopieczny. Sądzę, że został porwany. Nie dostałam żadnych informacji, gróźb czy żądań. Podopieczny ma na imię Tobiasz, załączyłam zdjęcie do listu. Tobi nie jest moim synem, ani nawet rodziną, przygarnęłam go z Domu Dziecka. Jestem zaniepokojona, zawsze jak znikał na kilka dni, mówił gdzie jest i ile go nie będzie. Ale tym razem nie dostałam od Niego żadnych informacji. Nie mogę się z nim skontaktować, a kiedy próbuję się dodzwonić, słyszę tylko komunikat, że abonent czasowo niedostępny. Nie widziałam go, odkąd pożegnałam się z nim pod szkołą, dokładnie 10 dni temu. Bardzo proszę pana o kontakt ze mną, kiedy pan to przeczyta. Bardzo mi zależy na tym chłopcu, jest mi bardzo bliski.
Mój e-mail: lauraszkolna@gmail.com,  a numer telefonu: 456-091-567.
Laura Szkolna”
Aleks zerknął na zdjęcie. Zauważył chłopaka niewiele młodszego od siebie, może szesnaście, siedemnaście lat. Przenikliwe zielone oczy, blond włosy z ciemnymi pasemkami, ciemniejsza karnacja, niezbyt dobrze zbudowany, ale też nie chuderlawy. Zdjęcie zrobione chyba z zaskoczenia, ponieważ osoba na zdjęciu miała zaskoczony wzrok i lekko rozchylone usta. Chłopak wydawał się mu trochę znajomy, kojarzył go skądś, jakby gdzieś się przewinął na ulicy czy w metrze. Detektyw przetrawił informacje, które już miał, dopił herbatę z kubka i sięgnął po telefon z kieszeni torby. Zastygł z kciukiem nad klawiaturą, chcąc się upewnić, czy podoła temu zadaniu. Jednak po chwili można było w pokoju usłyszeć dźwięk wstukiwania w klawiaturę, a następnie męski głos mówiący do rozmówcy po drugiej stronie telefonu.
- Dzień dobry, z tej strony Detektyw Aleksander Bukowski. Czy rozmawiam z panią Laurą Szkolną?... Chciałbym się z panią umówić na spotkanie.
*****
Detektyw Bukowski siedział w swoim gabinecie już od siódmej rano. Jego sekretarka, pełniąca jeszcze funkcję asystentki i będąca jego przyjaciółką z dzieciństwa, była zaskoczona obecnością swojego „szefa”, kiedy przyszła o tej godzinie, o której zaczyna, czyli ósma rano. Aleksander, zauważywszy ją, poprosił o jak najszybsze przyniesienie mu dokumentów, które ma wypełnić i podpisać, bo jak powiedział, ma sprawę i musi być wolny od papierów, trzymających go w biurze. Paulina, jego sekretarka, uwinąwszy się z bałaganem na jej biurku, przyniosła mu dwa stosy dokumentów, o które prosił. Na ich widok Olek, westchnął i bez słowa zabrał się za czytanie, wypełnianie i podpisywanie. Chciał się z tym szybko uwinąć bo o godzinie 9.30 miała przyjść pani Laura w sprawie zaginięcia Tobiasza.
Punkt godzina 9.30 zadzwonił dzwonek do drzwi, a potem rozległo się pukanie do drzwi gabinetu.
- Proszę – powiedział detektyw, nie odrywając się od dokumentów.
- Dzień dobry, panie Bukowski – na dźwięk delikatnego głosu, mężczyzna oderwał się od papierów i spojrzał na kobietę.
Była nieznacznie starsza od niego, elegancko ubrana. Sądząc po tym jak ściskała torebkę w ręce, mocno podenerwowana.
- Panna Laura, tak? Witam. Proszę usiąść… Coś do picia? Herbata, kawa? –zaproponował swojemu gościowi.
- Pana asystentka już mi proponowała, poprosiłam o kawę. Możemy już zacząć rozmowę o Tobiaszu? Bardzo się o niego martwię, chcę jak najszybciej to załatwić.
- Oczywiście, proszę pani.
*****
- Paulina? Mogłabyś coś dla mnie sprawdzić? Dzisiaj się nie pojawię w biurze. Muszę zacząć działać w terenie – Aleksander próbował wyjaśnić przyjaciółce swoją nieobecność, jednocześnie prosząc ją o przysługę - Paula! Słuchaj. Zadzwoń do szkoły Tobiasza, skontaktuj się z dyrektorem, spróbuj się dowiedzieć coś o ocenach, zachowaniu itd. Jeżeli Ci się nie uda to pójdź tam, dobrze? I o wszystkim mnie informuj.
- Olek… Uważaj na siebie. Jeżeli coś Ci się stanie, zabronię Ci pracować jako detektyw, okej? Trzymaj się!
*****
- Dzień dobry pani Lauro. Przyszedłem przeszukać pokój Tobiasza. Poinformowałem już panią o tym.
- Tak, oczywiście, proszę bardzo. Schodami w górę, drugie drzwi po prawej.
- Dziękuję.
Detektyw wszedł na górę rozglądając się wokoło i starając się jak najwięcej zapamiętać. Zauważył brak zdjęć wiszących na ścianach czy stojących na szafkach, prócz jednego. Przyjrzał się mu. Na zdjęciu była pani Laura obejmowana przez jakiegoś mężczyznę, bardzo podobnego do niej, otoczonych przez dużą grupkę dzieci, a w tle budynek z cegły, uderzająco przypominający Dom Dziecka, dwie przecznice stąd. Zrozumiał, że pani Laura była pewnie opiekunką lub nauczycielem, a ten mężczyzna to jej brat lub kuzyn.
Będąc już na górze, zauważył kolorowe drzwi, jakby pomalowane przez dziecko. Plamy farby były wszędzie, nie mające żadnego sensu. Były to drzwi do pokoju Tobiasza. Ostrożnie je otworzył na oścież. W pokoju panowała jasność w porównaniu do holu, który był pogrążony w ciemności pomimo obecności okna. Pokój był typowy dla nastolatka. Gdzieniegdzie porozwieszane plakaty różnych zespołów, m.in. Metallica. Na biurku panował względny porządek, typowy dla spokojnego chłopaka. Nic nie wyglądało podejrzanie. Sprawdził, czy nic nie ma pod pościelą lub poduszką. Znalazł zeszyt w czarnej okładce. Na okładce był interesujący rysunek namalowany białą kredką, przedstawiał znajomy krajobraz. Wyjrzał na balkon i spostrzegł ten sam widok co na zeszycie. Przypomniał sobie, że on ma tą samą scenerię przed oknem swojego gabinetu. Otworzył zeszyt na ostatniej zapisanej stronie, nie chciał czytać prywatnych zapisków, które w żaden sposób nie pomogą mu w śledztwie. Przeczytał ostatnie przemyślenia Tobiego i raczej nie znalazł żadnej wskazówki oprócz tego, że ma tajemniczego znajomego, którego nazywa „Ktosiem”. Chłopak wyznaje, że zaprzyjaźnili się, ale on nie podał mu swojego imienia. Tobiasz również mu się nie przedstawił, tylko że on już znał jego imię, więc to nie było tajemnicą.
Rozejrzał się jeszcze raz po całym pokoju i spostrzegł fotografię w ramce, zupełnie nie pasującej do otoczenia. To przyciągnęło jego uwagę. Spojrzał na zdjęcie, grupka nastolatków stojących pod jakimś pomnikiem.
- Pewnie wycieczka – wymruczał pod nosem.
Chwycił ramkę w ręce i zerknął na jej tył. Zobaczył wystającą kartkę, więc ją wyciągnął.  Były na niej jakieś dziwne znaki, nie wiedział co to jest, wziął ją i schował do notesu, w którym zapisał wszystkie swoje spostrzeżenia.
Wychodząc z mieszkania, zapytał pani Laury, gdzie była ta wycieczka, która została uwieczniona na zdjęciu w wyróżniającej się ramce. Pani odpowiedziała, że nie wie nic o żadnej wycieczce, ale dodała, że może nie wiedzieć, bo często Tobiasz jedzie na wycieczki bez jej wiedzy. Jednak, zawsze się dowiadywała potem na spotkaniach z nauczycielami lub rodzicami kolegów czy koleżanek z klasy.
*****
Mogło coś źle się sformatować, ale może przeżyjemy tą katastrofę xD
Dobranoc.

sobota, 28 listopada 2015

"Mechaniczny anioł" Cassandra Clare - Recenzja

"Mechaniczny anioł" Cassandra Clare - Recenzja







     Tytuł: Diabelskie maszyny. Tom 1. Mechaniczny Anioł
     Autor: Cassandra Clare
     Stron: 480
     Wydawnictwo: Wydawnictwo Mag





"Mechaniczny Anioł" to pierwszy tom trylogii "Diabelskie maszyny" autorstwa Cassandry Clare. Sięgnęłam po tą książkę, pomimo swoich niechęci do tej serii, choćby z ciekawości. Nie byłam zainteresowana wampirami, wilkołakami czy nawet demonami, byłam ciekawa kimże są ci Nocni Łowcy.

Cassandra Clare, a tak naprawdę Judith A.Rumelt, jest autorką nie tylko "Diabelskich maszyn", ale także jej kontynuacji, czyli "Darów Anioła", w której książek jest 6. Na jej liście napisanych powieści jest również: serie The Dark Articifes, The Bane Chronicles, The Magisterum (na razie wydany pierwszy tom), The Draco Trilogy oraz pojedyncze dzieła "Wakacje z piekła" i "The Very Secret Diaries".

"Mechaniczny anioł" jest początkiem przygody z Nocnymi Łowcami. W prologu poznajemy dwóch przedstawicieli tej rasy- Will i Jem, którzy są jednymi z głównych bohaterów. W kolejnych kartach poznajemy Tessę, i to ona pełni tu główną rolę. Dowiadujemy się, że ma ona brata, dla którego specjalnie opuściła Amerykę i przyjechała do Londynu, że ma jakiś dar i ktoś chce ją wykorzystać. Po poznaniu świata, w którym istnieją nadnaturalne postacie, jak demony, wampiry czy czarownicy, Tessa musi podjąć decyzję, pomóc uratować świat i pogodzić się ze stratą. Czy jej się to uda? Dowiesz się, gdy przeczytasz książkę. 

Książka pochłania, że aż się chce wiedzieć co dalej, zaraz po przeczytaniu, jak lew na swoją przekąskę, rzuciłam się na kolejny tom i jestem w trakcie jego czytania. 

****

Mam nadzieję, że recenzja jest udana i wam się podobała. Liczę na wasze opinie i jeżeli chcecie więcej, to napiszcie. Ja czekam :*

Mam nadzieję że powracam. Postaram się wrócić i coś napisać w tygodniu (w dni robocze), ale niczego nie obiecuję. Muszę teraz dużo czytać, żeby nadrobic zaległości i jeszcze do tego babka Umbridge kazała mi przeczytać całą tą jakąś trylogię (Ogniem i mieczem, Potop i tam Pan Wołodyjowski) *i jak mam zdążyć z tym do egzaminu? zostało dokładnie 142 dni (licząc wszystko)*

No to dobranoc małym dzieciom i szaleństwa na andrzejkach tym większym i największym xD

środa, 11 listopada 2015

Wracam!!!! +TAG Moje blogowe sekrety

Witam, moi drodzy!!!
Jutro jest dzień wolny od szkoły, więc się postaram i zrobię czary mary i będzie post!!!
Jestem rozkojarzona *mam te moc, mam te moooc [...] nie spojrze nigdy wsteeeecz* sorka, słucham muzyki xD
Nie będę się rozpisywać, bo nie... Jutro się rozpiszę, zobaczycie!

TAG Moje blogowe sekrety *nie zostałam otagowana, ale 'jakiś' animek podał tegoż o to taga i piszę*:

1. Ile czasu prowadzisz bloga i jak często publikujesz posty?
Bloga założyłam, bodajże 13.08.2012 roku, więc to będzie już ponad 3 lata *WOW! 3 lata + 2 miesiące -2 dni*. A co do publikowania: to z tym problem, nie publikuję regularnie, kiedyś to robiłam, ale szybko wypadłam z rytmu i pomimo, że ja jestę tą perfekcjonistką, stały rytm życia jest nie dla mnie :D

2. Ile razy dziennie zaglądasz na bloga i czy robisz to w pierwszej kolejności?
Jezu!! Ja przez ostatnie ok. 2 tygodnie nie zerknęłam na blogi!!! *kryje się za rękoma, przed laserowym wzrokiem czytelników*. I nie nie robię tego w pierwszej kolejności. Wpierw blogi które czytam, potem FB *od niedawna moje konto żyje pełnią życia i nawet jak wejde kilka razy dziennie na FB to za każdym razem mam powiadomienie xD*. Dopiero po FB przypominam sobie o blogach i patrzam czy są jakie nowości

3. Czy twoja rodzina i znajomi wiedzą o tym, że prowadzisz bloga?
Niby taaak... Tata czytał, ale ostatnio coś się opuścił. Podobno kuzynka W. czyta. Ogółem moja rodzina może się pochwalić, że ma kogoś kto pisze bloga, ale sami nie czytają. I raczej ukrywam bloga przed znajomymi, których na pewno nie chcę żeby to czytali *tak po prostu*

4. Posty jakiego typu interesują Cię najbardziej u innych blogerek?
Każde, pod warunkiem, że tytuł i pierwsze zdania mnie zainteresują. Najczęściej czytam opowiadania, poradniki, ale też tak po prostu o życiu codziennym. Ostatnio szukałam blogów-nieblogów o robieniu różnych rzeczy lub malowaniu.

5. Czy zazdrościsz czasem blogerkom?
Bardzo często, ale to przez to że mam niską samoocenę. Ale to jest takie chwilowe *Zazdroszczę!, a potem jakby nic takiego się nie stało.* A ja OGÓLNIE MAM NISKĄ SAMOOCENĘ I JESTEM ULEGŁA *och ten Caps lOCK*

6. Czy zdarzyło ci się kupić jakiś kosmetyk tylko po to, by móc go zrecenzować na swoim blogu?
Nie. Jak już, to na pewno nie kosmetyki, prędzej książki czy filmy. Chociaż nie pamiętam, żebym cokolwiek kiedykolwiek recenzowała na tym blogu.

7. Czy pod wpływem blogów urodowych kupujesz więcej kosmetyków, a co za tym idzie, wydajesz więcej pieniędzy?
Nie czytam blogów urodowych. Sorka!

8. Co blogowanie zmieniło w twoim życiu?
Na początku była to frajda, w stylu: Piszę bloga, piszę bloga!!! Potem taka dodatkowa stała rzecz uzupełniająca mój grafik. Teraz sprawia problemy. Ale blogosfera zmieniło to, że inaczej postrzegam świat *i przez to jestem mniej waleczna w argumentowaniu - ale to można zignorować*

9. Skąd czerpiesz pomysły na nowe posty?
Skądinąd. Czasem się głowię o czym by tu pisnąć. Ale tez czasem jest tak, że robię coś, np. tosty i nagle coś wskoczy "o to!!!!" *i jeżeli mogę to pędze do koma lub telefona i pisze, jezeli nie to, zapisuje to na twardym dysku swojej pamieci i to czeka*

10. Czy miałaś kiedyś kryzys w prowadzeniu bloga tak, że chciałaś go usunąć?
Ja, oczywiście. I to nieraz. Ale od czego są kochane kuzyneczki-psiapsióły, jak nie od motywacji???

11. Co najbardziej denerwuje Cię w blogach innych dziewczyn?
Jakbym to wymieniła, to by się okazało, że denerwuje mnie to co sama popełniam, tylko tego nie zauważam *ale tak to już jest w moim przypadku. mnie nic już nie pomoże*

Jutro więcej, a tak naprawdę, to dzisiaj, tylko później. 
I jeżeli ktoś tu jest i to czyta *czy zaraz po opublikowaniu czy trosze później* i ma chęci, to poszukalibyście jakich Tagów?? Proszę, ProszĘĘ????
Copyright © 2016 CHOCOLADZIX , Blogger