wtorek, 21 listopada 2017

1# ZuzTrip: Warszawa [7-8.10], czyli Cmentarz Powązki i Pałac w Wilanowie

1# ZuzTrip: Warszawa [7-8.10], czyli Cmentarz Powązki i Pałac w Wilanowie
Wybaczcie, że zwlekałam z postami, ale miałam drobną obsuwę, związku z wieloma rzeczami, którymi obecnie się zajmuję. W innym poście napiszę co i jak, itd. Ale teraz przez kolejne 3 posty zapraszam na wycieczki :D
Przedstawiam wam nową serię pod tytułem "ZuzTrip". Jako, że często gdzieś jeżdżę, często coś nowego wiedzę i mam ochotę się z tym kimś podzielić. "ZuzTrip" będzie zawierać wszelkie [podróże warte zobaczenia, jakie odbędę. Mogą to być: wycieczki szkolne; wyjazdy zagraniczne; eventy, w których biorę udział; wycieczki górskie; zwiedzanie miast/a; itd. Mam nadzieję, że się spodoba wam ten pomysł. A i jeszcze jedno. Wprowadzam etykiety, więc jeżeli będzie was w przyszłości interesował szczególny tag, to na samym dole jest chmurka :D Ale dajcie mi jeszcze tydzień :P i zapraszam do czytania :*
__________________________________________________________
Na początku października wybrałam się z mamą do Warszawy, do taty na weekend. Był to trochę pomysł z kapelusza. Tata spytał nas, czy nie chciałybyśmy się wybrać do stolicyi, więc czemu nie. No i pojechałyśmy. Jak zawsze piątek wieczór wyjazd, dojazd i na miejscu. [Powiem szczerze, że to trochę dawno było, więc nie pamiętam wszystkiego dokładnie] W sobotę pojechaliśmy w świat, a tak dokładnie to na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, czy Powązki Wojskowe, zależy jak to tam mówi. Było trochę zimno, bo no cóż, jesień i powoli zima...
To było naprawdę smutne, a jednocześnie niezwykłe doświadczenie, kiedy widziało się tyle nagrobków w kształcie krzyża, z paskiem w kolorach flagi polskiej. To jest takie uświadomienie sobie, że tyle ludzi, starych, młodych, dzieci, zginęło dla Polski lub w jej obronie. Nie ważne jakie to były czasy.  Patriotyzm, wolność, braterstwo, miłość, tęsknota. Ja, odkąd zaczęłam być świadoma wszystkiego, odkąd zaczęłam czytać, oglądać i słuchać z uwagą, zawsze wiedziałam, że będę chronić dom, że Polska będzie dla mnie ojczyzną zawsze (niezależnie od tego, jak bardzo chcę wyjechać poznać świat, uczyć się).
Powstanie warszawskie, jedno z wielu ważnych wydarzeń Polski, które teraz jest upamiętnione przez Polaków, np. godziną "W" na cześć rozpoczęcia akcji "Burza" (powstanie warszawskie), albo wieloma pomnikami.
Na pewno  kojarzycie lekturę szkolną "Kamienie na szaniec", a znaczna większość ją przeczytała? Bo ja kocham tą książkę. Jest smutna, szczęśliwa, jednocześnie. Odkąd ją przeczytałam, miałam nadzieję, na odwiedzenie grobów głównych bohaterów książki, harcerzy Szarych Szeregów i Batalionu "Zośka". Udało mi się, spełniłam jedno ze swoich marzeń. Zobaczyłam i pomodliłam się za naszych bohaterów.
Rude, puchate ogony, małe, bardzo głodne, ciekawskie... Wiewiórek pełno na cmentarzu, jako, że bardzo dużo jest tam drzew, krzaków, a niedaleko park. Nigdy nie widziałam naraz tak dużo wiewiórek w jednym miejscu, sądzę nawet, że widziałam ich więcej niż w ciągu całego mojego życia :D
Jeżeli się nie robiło gwałtownych ruchu, wiewiórka mogła przebiec tuż obok ciebie. A jak wyciągasz do niej rękę, to podbiega do ciebie i sprawdza co masz w łapie. I spotkałam taką jedną naprawdę upartą wiewiórę, która chciała za wszelką cenę zabrać mi rękę. Jak o tym myślę to mi się śmiać chce.
"Widzę wiewiórkę jak przebiega przez pustą drogę, prosto na mnie, więc kucam i wyciągam rękę. Wiewióra omija mnie małym łuczkiem i wskakuje za drzewo. Odwracam się w jej stronę, bo widzę, że ciągle tam siedzi i zagląda do mnie. Obwąchuje powietrze i podchodzi do mnie. Wącha moje palce... i gryzie mnie! Zaskoczona drgam, przez co ona podskakuje i ucieka znowu za drzewo. Wystraszyła mnie ta mała Wiewióra. Oczywiście nie ugryzła mnie mocno, że przegryzła skórę, tylko to było takie chwycenie i przytrzymanie, jak np. pies swoją zabawką, czy choćby dziecko (które zębów nie ma). Podjęłam drugą próbę, a ona znowu przybiega i po chwil znowu przygryza, tym razem sama uciekła. Była jeszcze trzecia próba z takim samym skutkiem :D A potem to już  się znudziła i skoczyła pomiędzy groby." 
Zastanawiałam się, czy Wiewióra była tak uparta, żeby zabrać jedzonko, czy może miała pamięć krótkotrwałą, a może była głupim zwierzakiem (nie chcę tutaj obrażać wiewióreczek) i nie powiązała ze sobą tych trzech podejść? Kto to wie, ale miałam super przygodę.
W dalszym "zwiedzaniu" cmentarza napotkaliśmy na wiele grobów znanych osób. Szkoda,  że w końcu kiedyś każdy odchodzi, nawet osoby, które wiele dla nas zrobiły, o których myśli się, że będą żyć wiecznie. Tu macie bardzo piękny i bardzo tematyczny grób polskiej mistrzyni olimpijskiej - Kamili Skolimowskiej, która zmarła niespodziewanie. Robiąc zdjęcie niechcący ucięłam grób, więc nie widać inskrypcji wypisanej na nim, a która jest naprawdę przepiękna. Daje ona nam nadzieję.
"Odchodzimy wtedy, kiedy lepsi już nie możemy być"
Oczywiście, nie w sposób było ominąć wielki monument postawiony ku pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej. Jest on naprawdę olbrzymi, i prezentuje on jakąś bryłę przełamaną na pół i zapadającą w ziemię. według mnie może on przestawiać złamane skrzydło samolotu. Po jednej stronie przełamania jest napis, który widzimy na zdjęciu, natomiast po drugiej stronie znajduje się lista 96 nazwisk ofiar katastrofy.
Po zwiedzeniu cmentarza, poszliśmy dalej w Warszawę. Byliśmy w Galerii Arkadia, w Koszykach, przeszliśmy spacerkiem w okolicach starówki, przejechaliśmy się elektrycznymi rowerami (żeby je wypróbować). Głownie to, poza cmentarzem, jedliśmy zagraniczną kuchnię tego dnia. Na przykład w Koszykach spróbowaliśmy indyjskiej kuchni, pychotka (tylko uwaga na ostre potrawy).
W niedzielę, za najważniejszy punkt programu wzięliśmy zwiedzenie Pałacu Wilanowskiego, a dokładniej Ogrody w Wilanowie (znanego bardziej jako Park Wilanowski). Więc co tu więcej mówić, wszędzie kolorowo, głównie złoto, pomarańczowo, brązowo z nutką czerwieni, jak to na jesień bywa. Mama zebrała bardzo dużo kasztanów, a potem mi do plecaka wsadziła, przez co mi ciążyło przez resztę wycieczki.
A tu poniżej bardziej artystyczne zdjęcia, które może zyskają miano pięknych i do pokazania, albo chociażby ładny i do pochwalenia?
W sumie to tyle co chciałam napisać o tej wycieczce. Pomimo, że nie przepadam za Warszawą jako miastem, nie zniosłabym mieszkać w tej stolicy, to jednak Wawa ma miejsca, które warto zwiedzić, zobaczyć. Jestem pewna, że Warszawa jeszcze nieraz mnie zaskoczy. Na pewno pod względem poznawania nowych kuchni zagranicznych.
W pewnym sensie jestem skazana (co mnie jednak cieszy) na widzenie od czasu do czasu stolicę, jako, że mój tatuś tam pracuje.
__________________________________________________________
Miałam dzisiaj dodać ten post i napisać kolejne dwa z tej samej serii (żeby opublikowały się automatycznie, w ciągu kilku następnych dni), jednak trochę mi zeszło pisanie tego postu (wszystko mnie odrywa od bloga, dosłownie wszystko), więc nie wiem kiedy pojawi się kolejny post.
Jestem ciekawa co sądzicie o takiej serii, podoba się wam? Chcecie, żeby pojawiała się ta seria? Czy może szkoda strzępić moich paluchów na ten rodzaj postów? Może chcecie jeszcze jakąś inną serię? Mam wiele pomysłów, jednak potrzebuję sporo czasu na ich zrealizowanie.
Jeśli myślicie o KĄCiku MŁODEgo KiNOmana, to może się uda odnowić tą serią, tylko, znowu, potrzebuję czasu na zmobilizowanie brata :P Jeśli popieracie ten pomysł, dajcie znać, może to jakoś zmotywuje braciszka.

Dobranoc wam życzę i miłego dnia następnego <3

poniedziałek, 13 listopada 2017

Post zastępczy

Post zastępczy
Miałam dzisiaj dodać piękny kolejny post, ale...

Od początku. 
Dzisiaj nie poszłam do szkoły (chora jestem *kaszle*), więc pomyślałam sobie, może zrobię posta nowego. Włączam laptopa i co? Aktualizacja systemu się włączyła. No to dobra, nie się aktualizuje, a ja obejrzę kolejny odcinek "The Suits". Zdążyłam obejrzeć jeden odcinek i patrzę... i się załamuję. Dopiero 4%! Więc obejrzałam kolejne dwa odcinki, i dalej się nie zaktualizowało, jakieś 20%.
Wzięłam się za lekcja z dnia dzisiejszego, się załamuję nad tym wszystkim... A laptop jeszcze nie skończył "toaletki". I tak mój laptop aktualizował się cały dzień, w międzyczasie się automatycznie włączał i wyłączał (jak to przy aktualizacjach). Dopiero pod wieczór, widzę swoją tapetkę i znajomą gębę na ekranie kompa (wyświetla się mój profil i przy nim moje zdjęcie). Więc... HURRA!!!
Więc zabrałam się za podpisywanie zdjęć (co robię już od czasu postu z Chorwacją) i to tez troszkę zajęło, bo trzeba poszukać dobrych zdjęć, nie za dużo, nie za mało itp. Więc posty ze zdjęciami są już (aż trzy!!!), ale oprócz nich nic tam nie ma. Jutro jak znajdę czas (bo jutro ważny dzień!) to zrobię te pościki i je zobaczycie. W tym samym czasie, edytowałam jeszcze trochę bloga, może ktoś zauważył, zmieniły się trochę zakładki u góry, nic istotnego, po prostu zmiany.  Oprócz tego, zmieniłam rozmiar zdjęć w poście o Chorwacji (są na szerokość kolumny, i nie wiem czy nie usunąć kilka, bo post się trochę wydłużył, powiedzcie mi ok? co o tym myślicie). I chyba tyle z dzisiejszych zmian :D

Mam szablon od Karografia.  Bardzo piękny. Polecam również tego bloga, przecudownie autorka pisze, i można też znaleźć najróżniejsze rady i pomoce, które mi jak najbardziej pomogły. Bardzo wielkie dziękuję Karolino!!

Będę wdzięczna jak pomożecie :D :*
A teraz, życzę Dobranoc, którzy czytają to wieczorem :D

sobota, 11 listopada 2017

Kolejny powrót, tym razem jako Hrabina Star, która przed niczym się nie ugnie!!

Kolejny powrót, tym razem jako Hrabina Star, która przed niczym się nie ugnie!!
Siemka wszystkim, którzy tu są jeszcze i jeszcze nie stracili cierpliwości, w oczekiwaniu na kolejny post.
[Jeżeli w ogóle ktokolwiek tu jest, ale się tym nie martwię, jeszcze się tu pojawicie]
Pewnie narzuca się wam pierwsze pytanie:  Czemu Cię tu Szanowna Pani Blogerko (czy  jak mnie tam nazywacie) tak długo nie było?

  • Powód nieobecności jest wam jak najbardziej znany, i was to nie zdziwi. Jest to szkoła. Jestem teraz w drugiej klasie, i nie byłby to taki diabeł jak go malują, ale zmieniło mi się kilku istotnych nauczycieli, z jednej strony to dobrze, z innej to źle. Ale o tym to innym razem. Po prostu w tym roku, każdy wieczór (nawet weekendy) spędzałam na robieniu zadań domowych i notatek z lekcji (a ja zadania robię zaraz po szkole, nie przesuwam tego na ostatnią chwilę czy na następny dzień, jeżeli nie jest na jutro, ale pomimo tego brakuje mi czasu, te dni tak szybko się kończą, te noce tak szybko nadchodzą). Jestem też w miarę na bieżąco z każdym przedmiotem, ale jest kilka przedmiotów, które muszę sobie powtórzyć. Więc tak: SZKOŁA.
  • Inny powód: Nie miałam weny do pisania. Za każdym razem jak otwierałam laptopa (a nie jest to codziennie, uwierzcie mi) i stronę internetową, to automatycznie otwierają mi się wszystkie ulubione strony, a w tym i Blogger. I zawsze spędzałam nad tą stroną kilka sekund w zastanowieniu: czy mam o czym pisać? Oczywiście jak teraz o tym myślę, to mam tyle zaległych pomysłów na bloga, ale wtedy nie miałam motywacji, ani chęci by o tym pisać. Z tym problemem, za pewnie boryka się wielu blogerów i blogerek, w to nie wątpię.
  • Była jeszcze inna strona, a mianowicie: nie chciało mi się. Tak najzwyczajniej na świecie, nie chciało mi się. I przyznaję się do tego. Ale to typowy problem, szczególnie kiedy masz w perspektywie miliony tematów do przerobienia, tysiące słów do napisania, setki godzin w szkole, dziesiątki sprawdzianów i kartkóweczek do napisania oraz dosłownie kilka minut wolnego od szkoły... Myślę, że to zrozumiecie :D
Zgaduję drugie pytanie: I co teraz będzie? Czy warto zawracać sobie głowę tym blogiem?
  • I szczerze powiem, że nie wiem... Mam nadzieję, że będzie lepiej.
  • Ogarnęłam się z tym wszystkim, i może nie będzie to jakaś nagła zmiana, że będą posty codziennie czy co dwa-trzy dni. Na razie będę pisać jak mi się uda, z czasem może to przejdzie w posty raz na tydzień (kurczę, naprawdę mam taką nadzieję, ale wy musicie mi pomóc!!!)
  • No i to już wasza sprawa, co zrobicie z moim blogiem. Możecie to: zignorować; wyrzucić do kosza; być, ale nie być; zaobserwować i oczekiwać z cierpliwością na coś nowego; popędzać mnie do napisania; dawać nowe pomysły; cokolwiek. Cokolwiek co do waszej genialnej głowy przyjdzie [i to nie jest ironia ani sarkazm, wy jesteście moimi geniuszami].
  • Jednak mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i mi pomożecie :D
Jak możemy Ci pomóc?
  • Pierwsza kwestia: moje dane kontaktowe, społecznościowe są u góry po prawej w  zakładce "Autorka Chocoladzix - Hrabina Star".
  • Jak mi pomóc?: najłatwiejszą pomocą (chyba) jest po prostu być tutaj i dać znać, że jesteście tutaj, to zawsze jest jakaś motywacja dla mnie.
  • Inna pomoc: jeśli wasza głowa pęka od pomysłów, albo chcecie, żeby coś się tu pojawiło, albo  cokolwiek, napiszcie do mnie (maila otwieram codziennie, na messengerze też możecie do mnie napisać, mam pod ręką), możecie też napisać komentarz, gdziekolwiek na tym blogu.
  • Dla osób chcących bardziej przyczynić się do powstania nowego posta: spamujcie mi, na FB czy na mailu, motywujcie mnie, piszcie do mnie, dopóki nie będę miała dość i nie napiszę czegoś :D jeśli się zaśmialiście, to dobrze :P ale mówię serio, to na mnie działa (zresztą czuję się samotna i lubię jak ktoś do mnie pisze).
  • Jeśli tu są jacyś technicy, maniacy komputerowi, programiści, szabloniści itp. proszę pomóżcie mi (patrzcie pytanie niżej)
Co się zmienia na blogu "Chocoladzix"? Czy ta "Hrabina Star" to ta zmiana?
  • Tak, blog się cały czas zmienia, tak jak i ja. Całkiem niedawno (mam namyśli ten czas, kiedy pojawił się ostatni post), były tu zmiany, z jednej strony wielkie, z innej małe. Myślę, że i tym razem się coś zmieni, bo mój blog jest strasznie staroświecki (tak jak i ja, bo ja z nowoczesną technologią to jesteśmy jak Cześnik i Rejent z "Zemsty", taki akurat przykład mi przyszedł do głowy).  Więc potrzebuję jakiegoś wsparcia znawcy :D (Bo naprawdę zazdroszczę tym ślicznym blogom, na które od czasu do czasu popatrzę)
  • Hrabina Star, nazwa która pewnie od początku postu was intryguje. To jest mój nowy nick, jeśli zakładam teraz jakieś nowe konta, to głównie tym się posługuję. Może gdzieś przypadkiem natraficie na tą jakże dziwną nazwę. I szczerze to nie umiem dokładnie wyjaśnić czemu akurat taka. Ma to na pewno związek z Marvelem, Tonym Starkiem, Strażnikami Galaktyki itd. (jaką ja jestem zmienną osobą, non-stop zmieniam nicki...).
I w sumie to chyba tyle co na dzisiaj chciałam poruszyć. Trochę zajęło mi spisanie wszystkiego, co chciałam wam powiedzieć. W wielu miejscach, to chciałam się rozpisać jeszcze bardziej, ale nie chciałam wam mącić w głowie, bo w sumie sama już się pomąciłam :P
  1. Jeśli macie jakieś pytania, piszcie gdzie chcecie, odpowiem.
  2. Jeśli macie zastrzeżenia do czegokolwiek (wyglądu bloga, czcionki, sposobu pisania itp.), piszcie, wezmę to pod uwagę (jak tylko nauczę się korzystać z najnowszych technologii)
  3. Jeśli macie jakieś rady, piszcie, przydadzą mi się (proszę, ja błagam o nie)
PS. Jeśli ktoś chce mi zrobić nagłówek, szablon, albo cokolwiek innego w wyglądzie bloga, zgłaszajcie się do mnie!!! (Przyjmuję, choćby po to, żebyście mogli sobie poćwiczyć, przyszli programiści :D )
PSS. Jestem bardzo potrzebująca i bardzo niezadowolona z mojej ignorancji technologicznej (w ogóle nie idę w przód)
Copyright © 2016 CHOCOLADZIX , Blogger