szkole była wigilia klasowa. Przed tym były Jasełka. Na początku nie było miejsc, ale pani Kotuła znalazła wolne miejsca gdzieś pośrodku publiczności. Chłopcy usiedli na parapecie. A ja z Zuzią, Natalią i Maćkiem wyciągnęliśmy ławeczkę spod parapetu. Ale najepsze było że przed nami siedzieli chłopacy z starszych klas na wysokości normalnego krzesła, a ławeczka miała może 10 cm wysokości(?). Po przedstawieniu, którego nie widziałam, poszliśmy do sali. Tam już uczta prawie była gotowa. Złożyliśmy sobie życzenia i ułamaliśmy opłatki. Chłopcy łamali sobie wielkimi kawałami, przez co pod koniec prosili dziewczyny, czyli nas, o tyciupenki kawałek. Była super zabawa, a tym bardziej z ciasteczkami w kształcie literek. Chłopcy, w tym Jasiek, Maciek, Kuba i chyba Staszek, bawili się paluszkami. Palili je w świeczkach, wyobrażacie to sobie, a potem śmierdziało w całej sali.
Moje Dzieło
Dzieło Ewki, mojej przyjaciółeczki :D
Dzieło drugiej przyjaciółeczki :P
Zabawa chłopców XD
Nasza gazetka klasowa :D
Fajne te układanki z ciastek, a chłopcy to takie duże dzieci, bawią się tym co mają pod ręką. Szkoda tylko że nie widziałaś przedstawienia, czeba było sobie stanąć.
OdpowiedzUsuńAle słyszałam :D
OdpowiedzUsuńI gdybym stanęła ci styłu byliby na mnie źli, z resztą dobrze mi się śmiało z Maćkiem :d
Oooooooo to znowu ja zrobiłam O.o
OdpowiedzUsuń