Jeśli interesujecie się książkami, czytacie je lub choćby nawet macie kogoś kto jest książkoholikiem, to na pewno słyszeliście kiedyś o akcji Pana Marcina - "Przeczytam 52 książki w roku..." (fanpage na fb).
Oficjalne logo akcji |
Akcja ta działa już od 2015 roku, w tym roku jest jej 6. edycja i nadal ma bardzo duże zainteresowanie.
W tym samym roku ja się również podjęłam tego wyzwania, byłam wtedy w trzeciej klasie gimnazjum, i rokrocznie podejmuję się na nowo, z nadzieją że uda mi się osiągnąć cel.Czemu 52 książki?
Bo rok ma około 52 tygodni, więc wychodzi 1 książka na tydzień, średnio 4 lub 5 książek na miesiąc.
Przez te 5 lat nie udało mi się niestety osiągnąć celu, chociaż raz byłam naprawdę blisko. To wszystko przez szkołę i lektury szkolne, które zajmowały mi większość czasu na czytanie. Jednak w tym roku mam dobre przeczucia i jak dotychczas bardzo dobrze mi idzie. W końcu może przeczytam większość moich leżaków książkowych (czyli książek które bardzo długi czas stoją na regałach nieprzeczytane).
Podam teraz moje liczby jak wyglądały w moich poprzednich latach ;)
- 2015 r. - 40 książek
- 2016 r. - 38 książek
- 2017 r. - 20 książek
- 2018 r. - 15 książek
- 2019 r. - 29 książek
Mój stan przeczytanych książek w 2020 roku na dzisiaj (tj. 19.02): 11 tytułów
Gorąco także was zachęcam do wzięcia udziału w akcji, nie musi być to nawet 52 książki, możecie postawić sobie np. 1 książka na miesiąc, czyli 12 książek w roku, albo raz na dwa tygodnie jedna książka, albo jakaś ulubiona cyfra/liczba. Ile tylko chcecie!!
Zapraszam :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli skomentowałeś/aś dziękuję, to mnie motywuje.
Jeśli twój blog będzie ciekawy, zawsze zaobserwuję, więc nie musisz pisać o obserwowaniu.
Jeśli piszesz już któryś raz komentarz, nie musisz pisać adresu bloga.