czwartek, 7 listopada 2019

RECENZJA >> "Listy Maresi. Kroniki Czerwonego Klasztoru" Maria Turtschaninoff (21/2019)

"Listy Maresi. Kroniki Czerwonego Klasztoru"

Tytuł oryginału: "Kronikor Fran Roda Klostret"
Autor: Maria Turtschaninoff
Tłumaczenie: Patrycja Włóczyk
Wydawnictwo: Młody Book!
Seria: Kroniki Czerwonego Klasztoru (tom 3)
Liczba stron: 488
Data premiery: 22.05.2019 r.

Opis książki z okładki:
Bogatsza o wiedzę wyniesioną z Czerwonego Klasztoru Maresi wraca do swojej rodzinnej wioski, w której chce założyć szkołę dla dziewcząt. Ale Sáru to miejsce naznaczone biedą i niewiedzą, gdzie dziewczyna jest kimś obcym, a jej czerwony płaszcz budzi nieufność nawet u jej matki.

Chciwy władca podnosi podatki, a mieszkańcy kraju cierpią głód. Nikt nie czuje się na siłach, żeby im pomóc. Maresi jednak posiada moc, o jaką nikt jej nie podejrzewa, nawet ona sama nie jest jej świadoma. Czy będzie umiała użyć tej siły, by ratować swój lud, kiedy w sercu dziewczyny po raz pierwszy rodzi się miłość?


Przejmująca, mocna opowieść o sile kobiecego serca i walce o to, co naprawdę ważne.


Moja opinia (lubimyczytać.pl):
"Listy Maresi" to według mnie najlepsza część z całych Kronik Czerwonego Klasztoru.
Maresi wyrusza w podróż, opuszcza bezpieczną wyspę, aby szerzyć wiedzę w swoim rodzimym kraju, w okolicach jej wioski dokładnie. Ma w planach założyć szkołę, uczyć dziewczynki i szerzyć dobro, pomoc i wiedzę. Zaopatrzona w czerwony płaszcz, który staje się jej rozpoznawalnym symbolem, worek srebrników, na budowę szkoły i zakup materiałów. Czy Maresi uda się osiągnąć postawiony przed sobą cel? Czy poradzi sobie z wszystkim przeciwnościami, jakie los, bezwzględny władca i natura rzucają jej pod nogi?

Rodzina Maresi przyjmuje ją z powrotem do domu, cieszą się z jej powrotu i próbują się pogodzić z tym, że ich dziewczynka jest inna. Maresi uczy się od nowa życia w jej wiosce, z biegiem lat wszyscy urośli, założyli swoje rodziny, zmieniło się wiele rzeczy.
Wszyscy powoli przyzwyczajają się do tej zmiany, która niestety przynosi kolejne, niekoniecznie zbyt dobre.

Najważniejszą kwestią dla mnie, oprócz założenia szkoły i rozpoczęciu nauki w niej, była także miłość, która powoli wnikała w życie Maresi. Pierwszy znak został odrzucony, już na samym początku, drugi znak rozwinął się zbyt szybko i szybko się też wypalił, a w międzyczasie rozwijał się ten trzeci i najważniejszy. Który miał szczęśliwe zakończenie.

W tej książce brakowało mi jedynie dwóch rzeczy.
Nie mieliśmy wglądu do listów, które dostawała Maresi od Czerwonego Klasztoru, więc większości rzeczy musieliśmy się domyślać, co takiego siostry i przyjaciółki jej napisały.
A dwa, to miałam wrażenie że opisywane wydarzenia są niepełne, brakowało mi informacji (mało było też dla mnie też, tego chłopaka, Karuna, który był najsłodszą i najlepszą postacią w ksiażce - ale to informacja dla wtajemniczonych).

Cytaty:
To było tak dawno. Wszystko wydawało się takie nowe i przerażające, że nie zwracałam zbytnio uwagi na samą drogę. Byłam tylko dzieckiem
- Tym grzebieniem Naraes wyrwała mi mnóstwo włosów - oznajmiłam, marszcząc czoło. Matka uśmiechnęła się i położyła rękę na mojej łopatce.
I nawet jeśli tutejsi mężczyźni nie są w żaden sposób podobni do tych, którzy wtargnęli na wyspę, to sprawiają, że o nich myślę. Ich głosy mają tę samą barwę. Ich ciała to męskie ciała. Nie ma w tym sprawiedliwości i wstydzę się z powodu tego, co czuję, lecz czasami cofam się, gdy któryś z nich podchodzi do mnie zbyt blisko, zbyt nagle.
- Ty nie jesteś taka jak wszystkie! Otrzymałaś to, czego nie dostał nikt inny! To twój obowiazek przekazać to nam, bo my nie mieliśmy takiej szansy! - Naraes zacisnęła pięści z wściekłości. - Chciałabym cofnąć czas i przekonać ojca, by zamiast ciebie posłał mnie!
- Nie tak jak zazwyczaj. Maresi nam czyta i chociaż siedzimy w naszej starej chacie, to mamy wrażenie, jakbyśmy podróżowali po świecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli skomentowałeś/aś dziękuję, to mnie motywuje.
Jeśli twój blog będzie ciekawy, zawsze zaobserwuję, więc nie musisz pisać o obserwowaniu.
Jeśli piszesz już któryś raz komentarz, nie musisz pisać adresu bloga.

Copyright © 2016 CHOCOLADZIX , Blogger