Weszliśmy do pokoju. Był on umalowany na dwa kolory niebieski i żółty, miał dwa łóżka pod przeciwległymi ścianami. Meblami stanowiła jedna duża szafa, którą dzielą się chłopcy, dwa biurka przyłożone do siebie jedną stroną i mały stolik do grania. Pan Henry położył Lukasa na łóżku pod oknem. podeszłam do łóżka i ściągnęłam buty i bluzę chłopcu. Na drugim łóżku spał, jak zauważyłam, Simon. Zdziwiłam się.
-Proszę pana, dlaczego tu śpi Simon? Myślałam że śpi w pokoju 2.-zapytałam się pana Henry'ego.
-Pytałem chłopców czy nie chcieliby spać z Lukasem. Simon się zgłosił no to śpi.
-Od kiedy tutaj śpi?
-Od około czterech dni, chyba -ziewnął Henry -Idziemy spać. Natychmiast. Sprintem do pokoju, ale już.
Popędziłam do pokoju. W ciemnościach znalazłam piżamę i się szybko przebrałam. Wleciałam jak rakieta do łóżka i natychmiast zasnęłam.
Następny dzień.
Wstałam i zerknęłam na zegarek. Po raz kolejny, mimo że idzie późno spać, wstała przed czasem, a dokładnie mówiąc 6:15. Obiecała sobie że będzie wstawać o 6:30, ale nie los chce żeby wstawała wcześniej. Bliźniaczki śpią do 9, a Bloom, śpioch jeden, czasem nawet do 12. Dzisiaj jest sobota, od poniedziałku zaczną się prawdziwe ferie zimowe. Wstałam z łóżka, zrobiłam kilka ćwiczeń rozgrzewających. Podeszłam do szafy, którą dzielę razem z Bloom, otworzyłam drzwi i wyleciały z niej nie poskładane i pomięte ubrania Bloom. Ech, każdy dzień zaczyna się od składania ubrań. Ale co tam, już się przyzwyczaiłam, tylko na święta, wakacje i inne takie rzeczy jak wyjazdy czy coś w tym stylu to wszystkie ubrania dziewczyny są wyprasowane i równiutko ułożone. Dziwna przemiana. Kiedy już poskładałam, wzięłam spodnie zimowe i resztę. Poszłam do łazienki, którą dzielimy się z dziewczynami z pokoju 11 i 12. Już z oddali usłyszałam kłótnię dziewczyn. Jak zwykle kłóciły się o to która ma pierwsza pójść i której to grzebień czy tam jakieś badziewia.Kiedy do nich podeszłam, jak automat przestały się kłócić i podeszły pod ściany by mnie przepuścić. Popatrzyłam na nie spode łba i ruszyłam do łazienki. Zrobiłam szybki prysznic, uczesałam włosy i ubrałam to co ze sobą przyniosłam. wyszłam i dziewczyny popatrzyły na mnie pytającym wzrokiem. Nawet na nie popatrzyłam.
-Sisi idzie pierwsza, potem idzie Tina i na końcu będzie Roberta.-powiedziałam i ruszyłam w stronę pokoju. Wchodząc usłyszałam rozmowę bliźniaczek.
Zawieszenie w przestrzeni, tj. wyobraźni
-
Siema!
Chociaż pewnie nie ma z kim się witać.
Trochę czasu minęło, niestety. Pierwsza klasa liceum to nie przelewki.
Więc Gimnazjaliści, nie wybiegajcie za b...
7 lat temu
Nie mogę się doczekać kolejngo rozdziału!
OdpowiedzUsuńKiedy next???
OdpowiedzUsuń