środa, 18 lipca 2018

RECENZJA >> "Emma i Oliver" Robin Benway (8/2018)

O to kolejna recenzja w nowej serii. 
Jako że w za niedługim czasie wyjeżdżam na 10 dni i nie będę raczej miała możliwości pisania postów, to w ciągu tych kilku dni, które mi zostały napiszę kilka recenzji w przód i włączę automatyczne publikowanie. Oczywiście, jak mnie nie będzie, to może napiszę kilka słów o tym, co tam u mnie, ale jeszcze nie wiem jakim czasem wolnym będę dysponować.
____________________________________________________________

"Emma i Oliver"

Tytuł oryginału: "Emmy i Oliver"
Autor:  Robin Benway
Tłumaczenie: Aga Rewilak
Wydawnictwo: Pascal
Seria: -
Liczba stron: 382
Data premiery: 17.02.2016 r.

Opis książki z okładki:
Emma i Oliver mieli zostać przyjaciółmi do końca świata. Mają po siedem lat, mieszkają obok siebie, a na dodatek urodzili się dokładnie tego samego dnia, w tym samym szpitalu.
Pewnego dnia Olivera porywa ojciec. Chłopiec odnajduje się dopiero po dziesięciu latach.
Emma wyrasta na rezolutną, kochającą surfing nastolatkę, której główną troską stanowi wyrwanie się spod skrzydeł nadopiekuńczych rodziców. Gdzieś w głębi serca nadal jest miejsce dla utraconego przyjaciela z dzieciństwa. Oliver zachowuje bezpieczny dystans, próbując uporać się z pogmatwanymi emocjami. Nie odnajduje się w dawnym życiu i nie potrafi otworzyć się przed najbliższymi. Jednak Emma nie poddaje się łatwo.
Nastolatkowie podejmują emocjonującą walkę o swoje uczucia. Szybko okazuje się, że jest między nimi coś więcej niż przyjaźń...

Czy Emma i Oliver są sobie przeznaczeni?

Czy uporają się z ciężarem przeszłości i niepewnością, jaką niesie przyszłość?

Moja opinia (lubimyczytać.pl):
"Emma i Oliver" zwyczajna książka o zwyczajnych nastolatkach, których spotyka niekoniecznie zwyczajna sytuacja.
A mianowicie, Olivera porywa ojciec. A po 10 latach udaje się go odnaleźć i Emma wraz z przyjaciółmi, którzy już pogodzili się z sytuacją, muszą na nowo uczyć się ich przyjaciele z dzieciństwa. Wszystko się zmienia, ale też wszystko jest takie samo!
Jak dla mnie książka, ciekawa i nawet fajny temat. Jednak trochę dla mnie była dziwna kreacja głównej bohaterki, a może takie są nastolatki znane autorce, według mnie mogła być lepiej stworzona. Natomiast Olivera, jest zaskakująco mało, jak na drugiego głównego bohatera. Dopiero na koniec, kiedy wszystko się rozkręciło i ustabilizowało, jakoś wszystko się "unormalniło" czyli więcej widziałam rzeczywistości w świecie wykreowanym przez Robin.
I nagle książka się skończyła :( 
Tak mi się podobał ten koniec, że chciałabym przeczytać ciąg dalszy (nawet gdyby nic ciekawego się nie działo i była toby zwyczajna obyczajówka młodzieżowa).
Polecam, dla lekkiego odmóżdżenia mózgu. Dla mnie była idealna w momencie, kiedy byłam tak blisko wybuchnięcia nienawiścią do szkoły...

Cytaty:
- Nie, robisz tak - wykonałam gest naśladujący jego odrywanie kawałka chleba, - a potem zjadasz. W ten sam sposób jadłeś kanapki, kiedy byliśmy mali.
- Patrz! - wykrzykuje. Karteczka była tyle razy składana i rozkładana, ze wydaje się miękka jak wełna. Emma rozprostowuje są. Jest tam napisane: LUBISZ EMMĘ? TAK CZY NIE? A słowo "tak" zostało podkreślone trzema kreskami.
- Fuj, sałatka owocowa - wyjąkała Caro, zaglądając do lodówki. - Nie jestem w stanie używać kokosowego balsamu do ciała, bo robi mi się niedobrze. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli skomentowałeś/aś dziękuję, to mnie motywuje.
Jeśli twój blog będzie ciekawy, zawsze zaobserwuję, więc nie musisz pisać o obserwowaniu.
Jeśli piszesz już któryś raz komentarz, nie musisz pisać adresu bloga.

Copyright © 2016 CHOCOLADZIX , Blogger