Wieem... długom nie pisałam...
Ale to tylko dlatego, że nie miałam veno-pomysłu.
Teraz jesteśmy na zielonej szkole w Szczawnicy.
Plan z dzisiaj:
9.00 -wyjazd z Krakowa [jak zawsze z 20-minutowym opóźnieniem]
Ok.11-13.50 -dojazd na miejsc; zakwaterowanie; wypakowanie; ogarnięcie sprzętu elektronicznego; szukanie kontaktów w pokojach; obżeranie się słodkościami [chociaż talarki nie można nazwać słodyczem]
14-14.30 -obiad
15.00 -wycieczka do Uzdrowiska
19.00 -kolacja
19.45-20.40 -próby "Ptaszek z Łobzowa" i Krakowiak [a lá Lajkonik]
20.45-21.15 -próby tańca Zumbaa
21.20-... -cisza nocna
No więc tak to wyglądało. Mam kilka zdjęć, które na końcu pokażę.
Jutro mamy zamiar jechać z przewodnikiem do "Wąwozu Homola" [tak Ewa, tak do wąwozu homara] i jeszcze gdzieś indziej...
Jestem w dobrym i w złym humorze (i nie nie napisałam tutaj homorze).
To nie wszystkie zdjęcia: [wybierane losowo]
Fajny ten plan :-) a z Fiedlera to polecam Mały Bizon, masz chyba na czytniku
OdpowiedzUsuńOoo, to ciekawie ♥
OdpowiedzUsuńCzekam już na następny post, a tymczasem zapraszam na nowy rozdział na fieryknife.blogspot.com :3