"Zaginione laleczki"
Tytuł oryginału: "Pretty Lost Dolls"Autor: Ker Dukey & K. Webster
Tłumaczenie: Dorota Lachowicz
Wydawnictwo: NieZwykłe
Seria: Laleczki (tom 2)
Liczba stron: 277
Data premiery: 18.07.2018 r.
Opis książki z okładki:
Czy miałeś kiedyś wrażenie, że twoja dusza łączy się z drugą duszą? Czy oddychałeś czyimś powietrzem? Czułeś, jak stajecie się jednością? Ja tak.
W końcu zaczęłam żyć, czuć, a nawet kochać, pomimo chaosu, który mnie otaczał.
Opuściłam gardę. Wpuściłam kogoś do swojego serca.
Detektyw Jade Phillips przegrała grę i wylądowała z powrotem w okrutnych szponach swojego oprawcy. Teraz jednak nie jest już małą dziewczynką, którą porwał przed laty. Nowa Jade jest silna. Twarda. A co najważniejsze, w akademii policyjnej nauczono ją, jak radzić sobie z psychopatami.
Niestety Jade nie jest sama. Porywacz wie, że może nią manipulować, wykorzystując do tego najbliższe jej osoby. W ulubionej grze Benny’ego (znanego także jako Benjamin Stanton) pojawiają się więc nowi gracze. Poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko. Czy Jade zdoła ją przeskoczyć? Czy da radę uratować siostrę, którą psychopata doprowadził już na skraj szaleństwa? I która sama powoli staje się psychopatką?
Dillon Scott, partner i kochanek Jade, zrobi wszystko, by dopaść Benny’ego. Nie zatrzyma się przed niczym. Ma tylko jeden cel – uratować ukochaną. Zbiera kolejne poszlaki i kontynuuje dziką gonitwę, by wyrwać kobietę, którą kocha, z rąk potwora… Nie jest jednak jedynym, który rozpoczął polowanie. Kiedy próbuje dopaść psychopatę, psychopata próbuje dopaść jego.
Wydaje się, że potwór nie ma najmniejszych szans z dwojgiem świetnych policjantów. Zwłaszcza, kiedy pani detektyw czai się na niego w jego własnej piwnicy. Szybko jednak wychodzi na jaw, że ktoś mu pomaga. Ktoś, kto nie powinien.
Choć zasady gry się zmieniają, Jade musi odnaleźć sposób, by wymierzyć sprawiedliwość mordercom. I przechytrzyć ich, by odzyskać wolność. Tym razem już na zawsze.
Moja opinia (lubimyczytać.pl):
Druga część "przygód" pani detektyw Jade, która nieciekawą przeszłość, związaną z porwaniem, przetrzymywaniem i torturowaniem przez parę dobrych lat. Historia zaczyna się tak, jak skończyła się poprzednia część.
[Nie będę mówić jak, bo jest zakaz spojlerowania, nałożony przez autorki, a nie chcę, żeby przypadkiem to się stało, kiedy trafi tu jakaś persona, która tego nie czytała. Jeżeli taka jest, to pozdrawiam i jeżeli masz silny umysł, albo ma 18+ lat, to zachęcam cię do zapoznania się z historią.]
Ale wracając, stało się to co się stało, i opowieść toczy się dalej. Jade się zmienia, staje się opanowaną do granic możliwości kobietą, która chce to w końcu zakończyć. Wspiera ją facet, który ją doskonale rozumie (przynajmniej w takim sensie, w jakim mogą mężczyźni), nie jest w końcu sama, okazuje się że cały komisariat (no powiedzmy) stoi za nią murem i pomaga kiedy są potrzebni. Jest to tak bardzo odmienne od tego co spotykamy w pierwszej części.
I dostajemy też coś, co większość osób chyba chciała, ja w sumie nie wiedziałam, że też tego mi brakuje :D A mianowicie chodzi tu o rozdziały z perspektywy Benny'ego. Poznajemy jego historię, dzieciństwo, które go tak ukształtowało, jest to tak chora historia, że mam nadzieję, że nikogo to nie spotkało. Gdzieś w pewnym momencie zaczęłam go żałować, bo to co on robi, te okropne i brutalne rzeczy, to tylko dlatego, że innego życia nie poznał. Tak, tak to prawda. Wyobraźcie to sobie.
Podsumowując całą książkę, akcje, które się tu działy, śmieszne teksty, które wprowadzają trochę radości, rozwijająca się miłość, która jest jak miód na serduszko, jest ona dużo lepsza od tej części.
I wprawdzie mówiąc na tym można skończyć tą historię, która z brutalnych i traumatycznych wspomnień, przechodzi do ustatkowania przyszłego życia. Ale autorki coś nam nowego wymyśliły, bo trzecia część już wydana (i powoli do mnie zmierza w kolejnym Booktourze <3), a czwarta gdzieś na świecie jest, ale nie wydana w Polsce, czy będzie? Dowiemy się z czasem.
Cytaty:
- Nie jestem szalony, niegrzeczna lalko. - Unoszę brwi. - Oczywiście większość ludzi nie nazwałaby mnie też normalnym... Ale normalność jest jak piękno, prawda? To pojecie względnie.
- Nawet kiedy nie jesteś przy mnie... - Uderza pięścią w swoją klatkę piersiową, tuż nad sercem. - Zawsze jesteś ze mną.
-Przetrwamy razem całą wieczność, skarbie - mamrocze mi prosto w usta. - Straciłem cię, ale odnalazłem i już nigdy nikt mi cię nie odbierze.
Smutek jest ceną, którą płacimy za miłość, ale jeśli pozwolę mu sobą zawładnąć, zaprowadz mnie prosto do grobu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli skomentowałeś/aś dziękuję, to mnie motywuje.
Jeśli twój blog będzie ciekawy, zawsze zaobserwuję, więc nie musisz pisać o obserwowaniu.
Jeśli piszesz już któryś raz komentarz, nie musisz pisać adresu bloga.