Wiem że to tydzień temu było, ale ja uważam że dopiero teraz, to się rozpoczęło, bo w moim przypadku, tamten tydzień był organizacyjnym.
Przepraszam że tyle nie pisałam, ale na przebaczenie zrobiłam Fotoreportaże, które sobie obiecałam dla was.
Dzisiaj miałam iść na mecz siatkówki [wtedy nie zrobiłabym tych obietnic], ale okazało się że biletów ni ma. Usłyszałam skrawek rozmowy taty z bratem, który załatwiał mi i rodzicom bilety:
Tata: Tylko za 90? Jak tak to nie ma sensu. Nie. Nie kupuj.
Wtedy doszłam do wniosku że nie pójdę na mecz. Zasmuciłam się trochę ponieważ Szczepcio obiecał mi że spędzimy jeden dzień razem, no bo on pracuje w nocy, a ja jestem w szkole w dzień. Nawet w wakacje nie spędziliśmy wspólnego jednego dnia. Poczułam się odrzucona, ale rozumiem, że brat wstępuje w etap dorosłości. Lecę, bom hungry.
Narka
Rozdział 45
-
Od razu informuję, że system szkolny w opowiadaniu będzie jak w Ameryce
czyli: 5-3-4 (tzn. 5 lat podstawówki, 3 lata gimnazjum i 4 lata liceum),
choć wedł...
6 lat temu
Z tymi biletami to było tak że były tylko dwa za 90 zł, ostatecznie miał kupić i mieliśmy zdecydować to pójdzie ale jak doszedł do kasy to już nawet tych dwóch nie było.
OdpowiedzUsuń