czwartek, 9 stycznia 2020

RECENZJA >> "Oczy uroczne" Marta Kisiel (28/2019)

"Oczy uroczne"

Tytuł oryginału: "Oczy uroczne"
Autor: Marta Kisiel
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: Uroboros 
Seria: Dożywocie (tom 3)
Liczba stron: 320
Data premiery: 13.03.2019 r.

Opis książki z okładki:
Kontynuacja wyróżnionego Nagrodą im. Janusza A. Zajdla opowiadania "Szaławiła"

Ode Kręciszewska buduje dom na zgliszczach spalonej Lichotki i szybko przekonuje się, że miejsce, które postanowiła nazwać własnym, nie jest do końca takie zwykłe, jak jej się wydawało. z piwnicy wyłazi czort i wprowadza się do kosza na pranie...
Tymczasem pojawiają się niespodziewane kłopoty - coś w okolicy atakuje przypadkowe osoby, zaś pobliski cmentarz zaczyna ujawniać swoje tajemnice.
Na domiar złego  przyjaźń Ody z Rochy zostaje wystawiona na poważną próbę, a Bazyl postanawia, że to idealny moment na samotne, długie wycieczki do lasu.
Lecz wszystko to blednie w obliczu sekretów sprzed wielu lat. Nadciąga czas nieprzejednanej nocy. Czas śmierci.

Moja opinia (lubimyczytać.pl):
W "Oczach urocznych" spotykamy się z Odą, którą pierwszy raz poznaliśmy w opowiadaniu "Szaławiła". Szczerze powiedziawszy spodziewałam się kolejnych przygód Konrada, jego Licho i wesołej gromadki, ale na szczęście nie zawiodłam się. Ta książka jest równie dobra, co pozostałe części tej serii :D
Oda to lekarka z powołaniem, która okazuje się być nie-człowiekiem, a dokładnie wiłą, postanawia zamieszkać na polanie, na której stała kiedyś Lichotka, coś ją tu przyciągało i pierwszy raz w swoim życiu, nie ociągała się przed zamieszkaniem tu na stałe. Mamy też Rocha, który wspiera swoją "obecnością" i pomocną ręką, samotną Odę. I okazuje się, że on też nie jest człowiekiem o.O Uroczy Bazyl z wadą wymowy, który ma więcej lat niż wszyscy ludzie razem wzięci ;) i Kluseczka, która przewija się i pojawia się na stronach książki i nie pozwala o sobie zapomnieć <3
(Ale oczywiście, tego wszystkiego dowiadujemy się już w "Szaławile")

Wraz z wciąganiem się w fabułę, wyczuwamy że coś rośnie w powietrzu, pojawia się napięcie, którego rozwiązanie nastąpi dopiero na końcu ksiażki, ale zapewniam was, że będziecie się dobrze bawić, a zakończenie przyniesie samą radość i śmiech.

Cytaty:
Michałko znieruchomiał z szyszką w garście i tyłkiem wypietym ku niebu, aż mu zimnym powiewem po nerkach ciagnęło, a jego wyobraźnie ruszyła z kopyta, podążając znajomym tropem. Jest las, jest odludzie, gdzie nikt nie usłyszy, jak upada drzewo, jest bezwolna, samotna ofiara, brakuje tylko bestii. Zatem proszę bardzo, oto wilk. Jak nic. Albo... albo dzik! albo agresywne wiewiórki, ale nie rude, tylko te szare. Tak. Wymordowały swe europejskie kuzynki i teraz krążą po okolicy w poszukiwaniu świeżego mięsa...!!!
- Ne pofjem. To szom prfatne szprafy. - Rowerem znów lekko zakołysało pod ciężarem wzburzonej czortowskiej godności. - Mam prafo do pryfatnoszczy! 
Przecież znał Odę. Więc skąd ta zmiana planów! Te gwoździe? I przede wszystkim skąd ten nieoczekiwany foch w finale poranka? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli skomentowałeś/aś dziękuję, to mnie motywuje.
Jeśli twój blog będzie ciekawy, zawsze zaobserwuję, więc nie musisz pisać o obserwowaniu.
Jeśli piszesz już któryś raz komentarz, nie musisz pisać adresu bloga.

Copyright © 2016 CHOCOLADZIX , Blogger